czwartek, 15 września 2011

"Sekretne życie motyli" Joanna Onoszko






















Nie jest prosto odchodzić, zostawiając za sobą wszystko co drogie, choćby tylko na chwilę. Ale jeszcze trudniej jest wracać. Wracać do tego co się kocha - z odrobiną poczucia winy, z niepewnością, ale również z przepełniającą serca nadzieją i siłami, by postało coś nowego. Nowy początek.


Tak właśnie się czuję, gdy publikuję pierwszą recenzję po półtoramiesięcznej przerwie w pisaniu, a przede wszystkim w czytaniu. Czytanie, które było moim drugim życiem spadło z piedestału, gdy zajął je ktoś inny. Ale nie zapomniałam o nim, potrzebowałam tylko przerwy i odpoczynku, aby powrócić z nowymi siłami, pomysłami, z nowymi lekturami.
W tym powrocie towarzyszyła mi książka, która zainteresowała mnie swoim niezwykłym tytułem - "Sekretne życie motyli". Zadawałam sobie tysiące pytań - kim są "motyle"? jak wygląda ich sekretne życie?  czy chcę je poznać?
Chciałam. Bardzo.

Przygoda. Któż nie zna nęcącego jej wołania? Każdy z nas pragnie życia ciekawego, pełnego  przygód, szalonego i zwycięskiego. O tym także marzy Nora - jedna z bohaterek powieści, która razem z mężem- Alkiem i dwójką swoich przyjaciół - Stefanem i Lizą wybiera się w podróż do odległej Grenlandii, by pomóc w nagraniu filmu dokumentalnego o życiu motyli - podróżników, zdobywców nieznanych szczytów. Jednak ta wyprawa okazuje się tłem o ukazania prawdziwych emocji i uczuć, które kryją się w każdym człowieku.

Autorka książki - Joanna Onoszko, w swoim debiucie literackim porusza tematy trudne, których się nie spodziewałam. Pisze o ambicji, egoizmie, uczuciach. Ale w gruncie rzeczy o ludzkich charakterach i wzajemnych relacjach. O tym, jak każdy z nas wpływa na drugiego człowieka dając, albo odbierając tak wiele. To nie jest prosta opowieść bez morału, autorka postawiła poprzeczkę wysoko mierząc się z takim tematem i już za to należą jej się brawa. Nie przeczę, że powieść ma błędy i niedociągnięcia, bo występują i czasami delikatnie irytują - chociażby to jednostronne przedstawienie jednego z bohaterów, ale ja będę na zawsze pamiętać o "Sekretnym życiu motyli", jako o książce, która towarzyszyła mi w powrocie - pomogła, a nie zniechęciła. Nie chciałabym stawać po niczyjej stronie konfliktów, które narodziły się wraz z postaniem tej powieści. Bo dla mnie ona niosła inne przesłanie, stare jak świat i nadal aktualne - o tym, że stajemy się takimi, jakimi chcemy się stać...

---
 Tak, wróciłam już na dobre :) .