piątek, 29 kwietnia 2011

"Saint-Exupéry: ostatnia tajemnica", L.Vanrell , J. Pradel























Zanim kilka tygodni temu rozpoczęłam czytanie książki "Saint-Exupéry: ostatnia tajemnica", postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o dwójce nieznanych mi, francuskich autorów. Efekty poszukiwań okazały się niezbyt obfite w informacje, jednak potwierdziły pasję autorów do archeologii.
Ten fakt w zupełności wystarczył mi i spowodował, że nabrałam do nich sympatii związanych z podobnymi zainteresowaniami. Ponadto wierzę, że kto zajmuje się na co dzień badaniami archeologicznymi, czy prowadzeniem programu na ich temat musi być osobą interesującą i mającą wiele do powiedzenia. Z tak pozytywnym nastawieniem rozpoczęłam czytanie...

W pierwszej części książki zostaje nam przedstawiona sylwetka znanego pisarza, autora "Małego Księcia", jako człowieka impulsywnego, o bogatym wnętrzu, którego latanie było jak powietrze - niezbędne do życia. Właśnie w maszynie - samolocie P-38  w przestworach nieba spędził ostatnie godziny na ziemi. Nie wrócił do bazy...
 Co się stało z Saint-Exém, gdy radary nie zanotowały żadnych obcych samolotów? Gdzie należy szukać wraku? Czy Exupéry celowo "zagubił się" nie mogąc pogodzić się z zbliżającą się powojenną rzeczywistością?

Odpowiedź na te trudne i należące do jednej z zagadek czasów II wojny światowej pytania przez całe lata próbowali znaleźć badacze i nurkowie. Bezskutecznie. Jednak pewnego dnia, nieznany nikomu rybak - właściciel kutra łowiący niedaleko Marsylii znalazł niezwykłą rzecz - srebrną bransoletkę z wygrawerowanymi danymi Saint-Exuperiego!

I tutaj rozpoczyna się opowieść o poszukiwaniu wraku samolotu P-38. Historia, która opowiedziana właściwie mogłaby stać się prawdziwym thrillerem historycznym. Niestety, tak się nie stało. Autorzy zdecydowanie podali zbyt dużo nieinteresujących szczegółów dotyczących spraw technicznych samolotu, który pilotował Saint-Exupéry oraz za obszernie opisali wszystkie sprawy związane z biurokracją, czy niedobrymi stosunkami z rodziną pisarza.
Efekt okazał się nieadekwatny do zapowiadanych emocji związanych z rozwiązaniem zagadki i niestety rozczarował mnie.

Podsumowując - polecam tę książkę osobą interesującą się sylwetką francuskiego pisarza a także lotnictwem II wojny światowej. Znajdziecie tam mnóstwo satysfakcjonujących szczegółów, które być może cofną czas i przeniosą Was do odległego roku 1944.


Dziękuję Wydawnictwu Znak.

niedziela, 24 kwietnia 2011

"Zośka i Parasol" Aleksander Kamiński






















Drogi molu książkowy,

Przed kilkoma miesiącami pisałam Ci o pięknej powieści pozytywistycznej - "Lalce" Bolesława Prusa. Starałam się zwrócić uwagę na postawę człowieka na tle współczesnych mu czasów. Chciałam, byś przeniósł się do odległej Warszawy końca XIX wieku.
Dzisiaj również mam do spełnienia misję. Chcę przybliżyć Ci książkę, która przez ostatnie dwa tygodnie była w moim sercu cały czas przeżywana , i z której już nauczyłam się wiele, a to dopiero początek.

Posłuchaj mojej opowieści o walecznych chłopcach i dziewczętach, uczestnikach Powstania Warszawskiego, dla których ojczyzna była autentyczną wartością.

"Chłopcy silni jak stal, oczy patrzą się w dal,
Nic nie znaczy nam wojny pożoga.
Hej, sokoli nasz wzrok, w marszu sprężysty krok
I pogarda dla śmierci i wroga."*

A wszystko ma swój początek po śmierci trzech wielkich charakterów - Zośki, Rudego i Alka, opisanej w "Kamieniach na szaniec". Wyznawane przez nich wartości, cele, do których dążyli nie zostały zapomniane. Kolejni młodzi wzięli na swe barki obowiązek walki o wolność. Tak powstały bataliony "Zośka" i "Parasol", a w nich kwiat młodzieży polskiej - ofiarnej, koleżeńskiej, zdolnej do ofiar. Ale ponad wszystko normalnej, cieszącej się z każdej chwili, wierzącej w jutro, realizującej swe plany, zakochanej...
Nie liczyli oni na słowa uznania, wypowiadane teraz przez potomnych. Walczyli i ginęli o najwyższe wartości moralne, bo jak powiedział Krzysztof Kamil Baczyński : "trzeba nam teraz umierać, by Polska miała znów żyć..."

I dzisiaj proponuję Ci podróż w czasie do stolicy naszego kraju. Będzie to podróż - wyzwanie, gdyż przenosimy się w okropne czasy II wojny światowej, do miasta, które nigdy się nie poddało.

Pomyśl o Postaniu Warszawskim. Jakie obrazy stają Ci przed oczyma?
Odrzuć to co słyszałeś do tej pory. Posłuchaj powstańców, a oni opowiedzą o wielu nieznanych sprawach, opowiedzą o codziennej ofiarności, zmęczeniu, życzliwości i  n a d z i e i. To nie jest bynajmniej prosta opowieść, ale zawierająca jakąś wielką siłę. Siłę, która powstaje w trakcie walki o własne człowieczeństwo, własny charakter. Moc, która nie pozwoliła zwątpić w wartość własnych działań w czasie powstania.
Ich postawa, wyznawane wartości, koleżeństwo na co dzień - wszystko to sprawia, że stają się autorytetem. Nie w głoszeniu wzniosłych haseł, które im się teraz przypina, lecz w cichej, ale tytanicznej pracy.

Ci anonimowi , ale także ci znani, patrzący na nas z fotografii- uśmiechnięci, radośni, pełni planów dają do zrozumienia, że nie różnili się od nas niczym. Są jak przyjaciele, ubogacający nas własnym życiem, dla których nie ma ograniczeń czasowych. Ich czyny poruszają, pociągają za sobą, mówią o ich wnętrzu. Ale także szepczą cichutko, jednak z odcieniem stanowczości : "teraz jest twój czas..."

Czy i jak odpowiesz na ich wyzwanie?
Bo b y ć , to zbyt mało.
Elina


*Fragment piosenki-hymnu "Parasola" - "Chłopcy silni jak stal", autor słów : Józef "Ziutek" Szczepański

piątek, 8 kwietnia 2011

Bernard Cornwell "Ostatnie królestwo"























Bernard Cornwell - angielski pisarz powieści historycznych i thrillerów. Autor bardzo popularnego na Zachodzie cyklu o przygodach Richarda Sharpe'a - żołnierza przedstawiającego okres napoleoński z punktu widzenia Brytyjczyka.
 W Polsce stał się znany dzięki "Trylogii arturiańskiej" opisującej czasy panowania legendarnego króla Artura. Jest on także autorem książki,  pierwszej części cyklu "Wojny Wikingów", przenoszącej nas w osnute mgłą tajemnicy czasy najazdu na Anglię Normanów, o której dzisiaj pragnę napisać kilka słów.

Historia "Ostatniego królestwa" opowiadana jest przez Uhreda - eldormana , z którym przeżywamy niezwykłe wydarzenia rozgrywające się w czasie najazdów sławnych Wikingów na ziemię anglosaskie w wieku IX naszej ery.
Eldorman jest to tytuł oznaczający władcę danej krainy z ramienia króla. Uhred jest dziedzicem Bebbanburga - największej twierdzy w Northumbrii, która to znajduje się w północno - wschodniej części obecnej Wielkiej Brytanii. To kraina o dobrej ziemi, która kusi ludzi, którym natura poskąpiła żyzności gleb i łagodnego klimatu - Normanów. Jednak klimat, w którym przyszło żyć najeźdźcom ukształtował z nich niezłomnych wojowników, którzy postawili sobie za cel - zdobyć Anglię, a z nią wielkie bogactwo.
Opowieść życia Uhreda nie jest prostą i widoczną daleko w przyszłość drogą. Pełno na niej zakrętów, zmian losu, na które bohater godzi się powtarzając słynne zdanie, które stało się  mottem książki:
"Przeznaczenie jest wszystkim"

Razem z nim poddajemy się owemu przeznaczeniu, które zaprowadzi nas to na jedną, to na drugą stronę wojsk śmiertelnych wrogów - dorastamy w niewoli duńskiej, aby następnie walczyć przeciw nim w czasie wojny o Wessex. Walczymy w niebezpiecznym murze tarcz, jesteśmy świadkami straszliwej zemsty. Poznajemy bohaterów, których nie można sklasyfikować jako "czarno-białych".
A co najważniejsze - "chłoniemy" czas, który przeminął. Autor umie tworzyć klimat opisywanych wydarzeń. Pisze niezwykle żywym i obrazowym językiem, który wpływa na czytelnika, wywołuje emocje. Przybliża także nieznaną historię, która okazuje być się bardzo interesująca. Dla mnie najazdy Wikingów stanowiły temat, który odrzucałam, czy traktowałam z lekceważeniem. A teraz na kilka dni przeniosłam się w tamte okrutne czasy, by stwierdzić, że chcę tam powrócić. Poszukać odpowiedzi na intrygujące mnie pytania, poznać przyszłość i dowiedzieć się, czy główny cel Uhreda -tak na razie daleki, zostanie osiągnięty.

Myślę, że żadnego czytelnika, który zapoznał się wcześniej z dziełami Cromwella nie muszę namawiać po sięgnięcia po tę powieść. Jednak wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać angielskiego pisarza mogę z całą pewnością zapewnić, że nieznana historia najazdu Wikingów zamieni się w pochłaniającą opowieść obrazów i doznań, które skutecznie odizolują Was od świata teraźniejszego.


Dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica.

Wszystkich zainteresowanych informuję również, że w najbliższym czasie ukaże się druga część przygód Uhreda pt. "Zwiastun burzy".