Zanim kilka tygodni temu rozpoczęłam czytanie książki "Saint-Exupéry: ostatnia tajemnica", postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o dwójce nieznanych mi, francuskich autorów. Efekty poszukiwań okazały się niezbyt obfite w informacje, jednak potwierdziły pasję autorów do archeologii.
Ten fakt w zupełności wystarczył mi i spowodował, że nabrałam do nich sympatii związanych z podobnymi zainteresowaniami. Ponadto wierzę, że kto zajmuje się na co dzień badaniami archeologicznymi, czy prowadzeniem programu na ich temat musi być osobą interesującą i mającą wiele do powiedzenia. Z tak pozytywnym nastawieniem rozpoczęłam czytanie...
W pierwszej części książki zostaje nam przedstawiona sylwetka znanego pisarza, autora "Małego Księcia", jako człowieka impulsywnego, o bogatym wnętrzu, którego latanie było jak powietrze - niezbędne do życia. Właśnie w maszynie - samolocie P-38 w przestworach nieba spędził ostatnie godziny na ziemi. Nie wrócił do bazy...
Co się stało z Saint-Exém, gdy radary nie zanotowały żadnych obcych samolotów? Gdzie należy szukać wraku? Czy Exupéry celowo "zagubił się" nie mogąc pogodzić się z zbliżającą się powojenną rzeczywistością?
Odpowiedź na te trudne i należące do jednej z zagadek czasów II wojny światowej pytania przez całe lata próbowali znaleźć badacze i nurkowie. Bezskutecznie. Jednak pewnego dnia, nieznany nikomu rybak - właściciel kutra łowiący niedaleko Marsylii znalazł niezwykłą rzecz - srebrną bransoletkę z wygrawerowanymi danymi Saint-Exuperiego!
I tutaj rozpoczyna się opowieść o poszukiwaniu wraku samolotu P-38. Historia, która opowiedziana właściwie mogłaby stać się prawdziwym thrillerem historycznym. Niestety, tak się nie stało. Autorzy zdecydowanie podali zbyt dużo nieinteresujących szczegółów dotyczących spraw technicznych samolotu, który pilotował Saint-Exupéry oraz za obszernie opisali wszystkie sprawy związane z biurokracją, czy niedobrymi stosunkami z rodziną pisarza.
Efekt okazał się nieadekwatny do zapowiadanych emocji związanych z rozwiązaniem zagadki i niestety rozczarował mnie.
Podsumowując - polecam tę książkę osobą interesującą się sylwetką francuskiego pisarza a także lotnictwem II wojny światowej. Znajdziecie tam mnóstwo satysfakcjonujących szczegółów, które być może cofną czas i przeniosą Was do odległego roku 1944.
Dziękuję Wydawnictwu Znak.
Dziękuję Wydawnictwu Znak.
Droga Elino, chciałam tę książkę jako pozycję ewentualną, gdy dostałam propozycje od Znaku, jednak dostałam Trucicielkę. Myślę, że byłaby to ciekawa lektura. Zastanawia mnie czy tylko ja widzę taki dziwny obrazek czy inni też. Nie cała okładka, tylko taki paseczek, gdzie po kliknięciu się dopiero wyświetla na innej stronie...
OdpowiedzUsuńKsiążkę jak tylko będę miała możliwość, z przyjemnością przeczytam:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNiestety, książki wypełnione danymi technicznymi niezwykle mnie nużą. Również mam w swoim dorobku książki, których przeczytania nie mogłam się doczekać, a jak przyszło co do czego, to tylko przewracałam kolejne kartki wypełnione liczbami, nazwami, których kompletnie nie rozumiałam i innymi danymi. Na pewno książka zawiera w sobie mnóstwo ciekawych faktów, więc może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Klaudia ja też widzę zamiast okładki paseczek i tok w każdym poście. Albo blogspot wariuje albo coś tam u Ciebie w ustawieniach, więc popatrz sobie :)
OdpowiedzUsuń"Ostatnią tajemnicę" czytałam i podobała mi się, nawet część z szczegółowymi opisami czym różni się samolot taki i taki od tamtego czy jeszcze innego ;) Saint Exupery był niezwykłą postacią i warto pisać o nim książki.
Klaudio, Przyjemnostki - hmm... u mnie jest wszystko normalnie, ale dziś blogspot mi wariuje, więc sprawdę jeszcze jutro.
OdpowiedzUsuńMnie wojna zbytnio nie interesuje ,ale tak tajemnicza historia autora jednej z moich ulubionych książek już bardziej ,tak więc z miłą chęcią sięgnę po tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko okej z okładką. :)
OdpowiedzUsuńCo do zrecenzowanej pozycji - raczej nie moje klimaty, myślę, że dosyć szybko znudziłyby mnie te techniczne detale i opisy... Choć sama postać Exupery'ego mogłaby być ciekawa.
Pozdrawiam!
Osobiście nie przepadam za dziełami Exupery'ego, a jego "ostatnia tajemnica" niespecjalnie mnie interesuje, więc nie wiem, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńSpecjalnie szukać nie będę, jednak jeśli trafi w moje ręce z chęcią sprawdzę, czy przypadłaby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeśli natrafię na nią w bibliotece to z całą pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że książka zapowiadała się ciekawiej, ale dobrze że są jeszcze recenzje blogerów :) Dość różniące się, co do tego tytułu dlatego wciąż chętnie przeczytam, ale raczej nie kupię - zresztą i tak jestem spłukana ;)
OdpowiedzUsuńII wojną światową się nie interesuję. Lotnictwem w szczególności... :)
OdpowiedzUsuńDroga Elino, jeśli znajdziesz trochę czasu to wpadnij do mnie, napisałam już recenzję "Ostatniego królestwa" i chętnie o niej porozmawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za "Małym Księciem", więc z przyjemnością bliżej poznam losy jego autora.
OdpowiedzUsuń