wtorek, 28 czerwca 2011

"Rozważna i romantyczna" Jane Austen

W ramach moich comiesięcznych przypomnień książek starych i zapomnianych postanowiłam wybrać powieść, do której odnosi się tylko to pierwsze określenie. Nikt, bowiem , nawet największy pesymista, nie może stwierdzić, że książki Jane Austen zostały zapomniane. Angielskiej autorce, udało się osiągnąć to, o czym marzy wielu autorów publikujących przez wieki - ponadczasowość swoich utworów.
Wydana  po raz pierwszy w roku 1811, a więc dokładnie 200 lat temu ma w dalszym ciągu niesłabnące grono zwolenników, którzy zachwycają się tak zgrabnie przedstawionym w powieści wiktoriańskim klimatem ówczesnych czasów.

Powieść skonstruowana jest na podstawie starcia dwóch przeciwieństw, o czym świadczy już tytuł- "rozważna i romantyczna". Autorka przedstawia dwie odrębne sposoby postrzegania świata w osobach dwóch sióstr Dashwood - starszej i rozważnej Elinor i młodszej Marianne, a wszystko to w klimacie tamtej epoki - dusznej, o określonych zasadach, których złamanie przynosi ze sobą niemiłe konsekwencje.
Akcja powieści toczy się wokół miłości łączących tajemniczego myśliwego Johna Willoughby'ego i młodszą pannę Dashwood oraz nieśmiałego Edwarda i starszą Elinor.
To opowieść o uczuciu romantycznym oraz rozważnym.

Wszystkim molom książkowym Jane Austen jest dobrze znana, a jej powieści są do tej pory bardzo chętnie czytane. I ja rezygnując z dotychczasowej ignorancji postanowiłam sięgnąć po pierwszą, debiutancką powieść pisarki i zanurzyć się w klimat XIX-wiecznej Anglii.
Czytając jednak doznałam niemiłego rozczarowania - powieść mnie nie zachwyciła. Już od pierwszych stron byłam delikatnie poirytowana długością dialogów, ich tak kwiecistym językiem, że aż niekiedy groteskowym. Powieść według mnie jest zbyt długa, a interesującym momentom autorka odbiera część ich czaru. Nie tego się spodziewałam widząc nazwisko "Jane Austen" na okładce. Jedynie portrety poszczególnych postaci, w szczególności tych negatywnych są nakreślone z dużą wprawą obserwacji ludzkich charakterów. A przedstawienie w tak obrazowy sposób czasów współczesnych autorce zasługuje na uznanie.

Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie dała autorce drugiej szansy za jakiś czas. W dalszym ciągu intryguje mnie najbardziej znane dzieło  - "Duma i uprzedzenie".
A Was zachęcam do współtworzenia recenzji w komentarzach. Pisarka jest tak znaną osobistością, że na pewno każdy z Was miał z nią jakąś małą przygodę. Piszcie, o Waszym pierwszym spotkaniu, wrażeniach, przeczytanych powieściach. I na koniec chciałabym zadać pytanie, które cały czas kłębi się w mojej głowie, a odpowiedź nie jest jednoznaczna:
Dlaczego Jane Austen jest w dalszym ciągu tak popularna?

17 komentarzy:

  1. Zaczęłam czytać, jak na razie nie mam kiedy do niej wrócić. W tej książce od początku brakuje mi silnych osobowości takich jak np. Darcy czy Elżbieta. Ale wiem, że w te wakacje przeczytam ją do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam małą przygodę z "Dumą i uprzedzeniem"... Przemęczyłam tę książkę. Kwiecistość dialogów, które czasami są o niczym -to duża część tego dzieła. Nie podobało mi się, naprawdę chciałam wczuć się w ten klimat znany mi z niejednego filmu, ale niestety... Książka ta ma wszakże swoich wielkich fanów, więc nie jest powiedziane, że tobie nie przypadnie do gustu. Wiadomo ilu zwolenników, tylu i przeciwników 8)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ja się mogę rozpisać. :)

    Najpierw czytałam "Dumę i uprzedzenie". Czytała ją siostra, ja zajrzałam na pierwsze strony i już się wciągnęłam. Potem wyrywałyśmy sobie nawzajem egzemplarz i zażarcie się kłóciłyśmy o prawo do czytania (w sumie to siostra miała rację). Później nie było już tak różowo, bo "Emma" strasznie mnie znudziła i zarzuciłam czytanie po jakichś stu stronach, a "Rozważna i romantyczna" też mnie nie zachwyciła. "Opactwo Northanger" było przyjemne, ale wyraźnie gorsze. "Perswazje" jednak szalenie mi się spodobały, "Mansfield Park" przez wielu jest uważana za jej najpoważniejszą powieść, ale jest też chyba najmniej ciekawa... No ale wróciłam do "Emmy" i się zakochałam - urocza, dowcipna, inteligentna. Nie wiem, co mnie wcześniej tak nudziło.

    Nie twierdzę, że Jane Austen była genialna, że jej książki to arcydzieła. No i różnie z nimi było w moim przypadku. Ale po tych wszystkich przejściach mogę zaliczyć Austen do moich ulubionych autorek. A "Duma i uprzedzenie" to stanowczo jedna z moich ulubionych książek. Przeczytaj, tak, tak!

    Poza tym lubuję się w oglądaniu i porównywaniu wszelkich ekranizacji, BBC robi bardzo dobre. "Rozważna i romantyczna" z Emmą Thompson i Hugh Grantem, których masz na okładce, też jest naprawdę świetna.

    Spróbuj jeszcze "Dumy", może też się rozsmakujesz w Austen. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan Darcy i Elżbieta w "Dumie i uprzedzeniu" to ciekawe osobowości. Choć nie tylko:)Polecam serial telewizyjny z 1995 roku, dla tych co przeczytali tą książkę. Swoją przygodę z powieściami Jane Austen zaczęłam od "Perswazji" i jak dotąd ta książka urzekła mnie najbardziej, choć jest mniej znana.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, ja uwielbiam Jane Austen, od czasu, gd młodym dziewczęciem będąc dorwałam na kilka dni "Dumę i uprzedzenie". Pochłonęłam ją niemal natychmiast i potem - ponieważ nie miałam możliwości kupić swojego egzemplarza - zaczęłam przepisywać do zeszycika co ciekawsze fragmenty :))) "Rozważna i romantyczna" jest pierwszą powieścią Jane Austen, więc może stąd pewne odczuwane przez Ciebie dłużyzny, które akurat dla mnie nie stanowiły przeszkody.

    Zadajesz pytanie dlaczego Jane Austen jest taka popularna, nawet obecnie. Pewien mój znajomy Brytyjczyk udzielił ,mi odpowiedzi na takie pytanie, gdy zapytałam go, czy rzeczywiście czytuje powieści Jane Austen, które znajdują się w jego domowej biblioteczce. Odpowiedział mi, że TAK, bo przecież Jane Austen nie jest autorką powieści dla kobiet, to po prostu autorka bardzo dobrej literatury. Ja ją odbieram podobnie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja akurat bardzo "Rozważną i romantyczną" lubię, głównie za postać pana Palmera - przeuroczy był w tej gburowatości ;)) A w filmie grał go Hugh Laurie... Ale zdecydowanie wolę "Dumę i uprzedzenie".

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach coś Jane Austen, jeszcze nie wiem co :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy jakoś nie sięgnęłam po tę książkę.. Ale może podsunę ją siostrze, na pewno jej się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, droga Elinko, że znów możemy zaczytywać się w Twe słowa i poznawać nowe opinie! Bardzo smutno było tu bez Ciebie, dlatego z radością czytałam tą recenzje. Tym bardziej, że opisujesz tą książkę- książkę klasykę. Opisaną, omówioną, przeanalizowaną. To na pewno nie lada wyczyn opisać tą pozycję i nie opierać się na przeczytanych wcześniej recenzjach, czy usłyszanych opiniach.
    Ja przygody z panią Austen jeszcze nie rozpoczęłam, ale mam zamiar zapoznać się z jej literackim dorobkiem; chcę się przekonać jakie wrażenie wywrze ona na mnie. Choć szczerze mówiąc zdziwiłam się czytając Twoje słowa. Dlaczego? Tyle już było zachwytów i wychwalań w niebiosa, tyle pięknych słów. Cóż, nie mogę się wypowiadać, ponieważ sama nie znam tej pozycji, dlatego wypowiem się dłużej po przeczytaniu- czuję się bardzo zaintrygowana.

    Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze mnie ta pani odstraszała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i jeszcze jeden dowód na nić podobieństwa między Tobą a mną miła Elino :)
    KIedyś próbowałem zabrać się rękami i oczami a nade wszystko duszą marynarsko-włóczęgowsko-stachurowską za powieść pani Austen. Akurat na podorędziu miałem Dumę i Uprzedzenie. Powiem jedno - takiej pustki, pompatyczności, nutki hipokryzji, czegoś, co co prezentowała całą sobą Ruth z Martina Edena Londona (tę książkę Ci polecam) - dawno nie widziałem w książce. Może dlatego, że nie czytam takich książek, może też dlatego, że utkwiła mi postać z Nad Niemnem - Emilia, która cięgiem dostawała globusa. Takie ot romansidło, wzajemne przebijanie się kobiet i mężczyzn żonglerką konwenansów, wypada-niewypada, ten z tej rodziny tamten z tamtej. Bruno Jasieński w Jednodńufce Futurystuw nazwał to trafniej pisząc jej pierwszy postulat (chodzi mi o to słowo na końcu). Wydawałoby się, że takich lektur naczytała się rodzinka biednej Valancy z Błękitnego Zamku L. M. Montgomery - książki niby tematycznie podobnej, ale jakże innej. ;)
    Ślę gorący, roztoczański jeszcze uśmiech i wracam do komentowania - chociaż za oknem tak cudownie, że aż tęskni się za morzem. Ja cóż, włóczęga, niespokojny duch - jak to wyśpiewał Stachura, a za nim SDM ;) Aloha, albo raczej Sail-Ho! - miło wiedzieć, że ktoś tak podobnie odczuwa niektóre lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę się z Tobą zgodzić, gdyż ja, czytając Dumę i uprzedzenie, również nie dostrzegłam fenomenu tej autorki. Książka znudziła mnie po 150 stronach, dalsze czytanie było istną męczarnią. Myślę że to kwestia gustu. Po prostu niektórych Austen zachwyca swoim kwiecistym stylem, a który Tobie wydał się groteskowy. Mnie z kolei męczyły wieczne herbatki, ciasteczka, przyjęcia i zero konkretnych wydarzeń.
    Ale do Austen mam zamiar wrócić, żeby dać jej jeszcze jedną szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdziwiłam się, że nie spodobała Ci się ta książka,gdyż jestem od pewnego czasu przekona,że podobają nam się podobne pozycję :D
    Książki Austen są dla mnie niezwykle sprawnym portretem psychologicznym współczesnych elit.
    Komizm sytuacyjny i językowy w ,,Dumie i uprzedzeniu,, jest genialny :)
    No cóż, ale każdy ma swój gust :)
    Jeśli ta książka Ci się nie spodobała, to radze Ci z dobrego serca nie sięgaj po ,,Dume.,.... bo to będzie dla Ciebie zmarnowany czas:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam za sobą dwie powieści Austen- najsłynniejszą "Dumę i uprzedzenie" oraz przeczytaną przez Ciebie "Rozważną i romantyczną". Pierwsza mnie zachwyciła, druga nieco zawiodła, chociaż czytało się przyjemnie. Na półce czekają już "Emma" i "Opactwo Northanger", resztę twórczości muszę dokupić ;) U Austen najbardziej lubię jej doskonały zmysł obserwacji i przedstawienie postaci negatywnych. Doprawdy, po lekturze "Dumy i uprzedzenia" nie sposób pozostać obojętnym wobec matki Lizzy Bennet lub też pana Collinsa (mojego absolutnego faworyta :)). Austen nieźle operuje słowem i chociaż opisuje historię powierzchownie banalne (perypetie panien na wydaniu nie są specjalnie głębokim tematem) to jednak przyciąga mnie opis dawnych obyczajów i kultury. Tęsknie za światem, w którym królowały nienaganne maniery, a Austen gwarantuję mi chociaż namiastkę tamtego świata :)
    Gorąco polecam ekranizacje dzieł Austen- w tej kwestii BBC spisuje się znakomicie. Również Joe Wright ma się czym pochwalić, jego "Duma i uprzedzenie" to filmowy cukiereczek, który oglądałam już niezliczoną ilość razy, a mimo to dalej zachwyca cudownymi zdjęciami.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię książki Austen za wiarygodnie przedstawiany w nich obraz ówczesnej epoki. "Duma i uprzedzenie" jest ciekawa, "Rozważna i romantyczna" czasem przynudza. Czytałam jeszcze "Opactwo Northanger", które pamiętam było dobre, ale teraz trudno mi przypomnieć sobie przebieg fabuły. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Elino!

    Najpierw odnośnie "Śniadania...": przyznam, że na razie nie zdążyłam zobaczyć go do końca, a natknęłam się na książkę i od razu zaczęłam czytać, żeby zachować właściwą kolejność :). Z tego kawałka, który widziałam, najbardziej przypadła mi do gustu gra aktorska Audrey Hepburn- widocznie nie na darmo zyskała taką sławę. W każdym razie świetnie oddała książkową Holly, z lekką nutą szaleństwa. I te szybkie tempo mówienia (kawałek oglądałam w oryginale)! A co tobie się spodobało bądź nie spodobało?

    Druga sprawa: gratuluję poruszenia blogerów do tak żywej dyskusji! Jestem pod wrażeniem! :) Moja przygoda z panią Austen zaczęła się od "Dumy i uprzedzenia"- może to banalne, ale za sprawą ekranizacji z Keirą Knightley :). Krótko po przeczytaniu siedziałam dobrą godzinę z książką w ręku i się zastanawiałam, czy to jest to arcydzieło, którym się wszyscy zachwycali? Naprawdę nie potrafiłam sobie wyrobić zdania na ten temat. Dopiero po dłuższym rozpamiętywaniu odkryłam to, o co wszystkim chodziło: tę delikatność, zawiłe dialogi i... całokształt (wybacz, inaczej tego nie potrafię opisać :)). Nie powiem, czytanie szło mi wolno, ale sam klimat- świetny. Musi to brzmieć dziwnie, ale po prostu doceniłam tę książkę :). I od tego czasu należy do moich ulubionych :).

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. "Dua i uprzedzienie" to Dzieło ( koniecznie przez duże D) ponadczasowe. I film i ksiązka są wyjątkowe. Na pewno wrócę jeszcze nei raz do lektury.

    OdpowiedzUsuń