wtorek, 11 października 2011

"Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego" Magdalena Grzebałkowska






















Magdalena Grzebałkowska, nieznana mi wcześniej reporterka, absolwentka historii na Uniwersytecie Gdańskim, co czyni ją osobą w jakiś sposób mi bliską, zdecydowała się na rzecz odważną, co przez niektórych uważaną za niemożliwą - stworzenie biografii księdza Jana Twardowskiego.  I zapytacie - "cóż w tym niezwykłego? Ksiądz Twardowski był poetą; osobą popularną, nagradzaną - to chyba oczywiste, że wcześniej, czy później powstanie jego biografia." Ja również byłam tego samego zdania, zanim zaczęłam czytać. Zanim zaczęłam.

Pięknie i elegancko wydana książka przyszła do mnie pewnego tygodnia. Niczego nieświadoma położyłam ją na jednej z wielu bibliotecznych półek. Rozgrzeszając się ( "kiedy ja to przeczytam?") stwierdziłam, że przyjdzie na nią czas.
I nadszedł - na szczęście.

Ksiądz Jan Twardowski. Jakie ogół społeczeństwa ma o nim wyobrażenie? Że żył i pisał, wiersze ( ze "Śpieszmy się" na czele). Nie dziwię się, poezja w dzisiejszych czasach jest mało popularna. Zresztą, sama muszę się przyznać do podobnej ignorancji, nad którą obiecałam pracować. Uwrażliwiać się. Ale Twardowski to nie tylko ksiądz, nie tylko poeta. To po prostu człowiek. I takiego właśnie - zwykłego w swej niezwykłości postanowiła opisać Autorka. Przeniosła na karty powieści odrobinę samego księdza; jego poetycką wrażliwość, poczucie humoru, ironię, ale najwięcej dobroć serca.
To nie hagiografia,  lecz obiektywna opowieść o wzlotach i upadkach życia. Jest mowa o powołaniu i jego konsekwencjach - codziennej samotności mimo mnogości przyjaciół
i codziennie odwiedzających go osób. O jego fascynacji kobietami, współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa. O księdzu wypowiadają się osoby, które go znały przez szereg lat, bliskie mu, rozumiejące go, chociaż w jakiś sposób "szuflatkowane",
Autorka pisze:
"Kolekcjonował przyjaciół. Wysyłał im liściki i zabawne zdania na przedwojennych pocztówkach. Pielęgnował stare przyjaźnie, zawierał nowe ..." Warto tutaj  wspomnieć
o chociażby niektórych z przyjaciół "księdza od biedronek":
Anna Kamieńska była przyjaciółką od Boga,  Gustaw Wuttke (ojciec moich znanych chłopców z batalionu "Zośka" - Jana i Tadeusza!) był od przyrody, Anna Świderkówna od Biblii, Jerzy Zawieyski od kontaktów ze światem literackim. Pięknie grono wybitnych osobistości.
Nie obeszło się także bez przedstawienia informacji ściśle biograficznych. To jednak nie suche fakty, bezuczuciowe daty. Autorka w niezwykle ciekawy sposób opowiada o historii rodziny Twardowskich, zamieszcza zdjęcia, ciekawe cytaty z przeróżnych źródeł. Wiedzieliście na przykład , że "....Według sprawozdań Stacji Centralnej Meteorologicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa 1 czerwca 1915 roku w Warszawie był pochmurny, temperatura wynosiła niecałe dziewięć stopni Celsjusza."?
Wtedy właśnie urodził się  Janek Twardowski.

Jeżeli miałabym wskazywać na minusy to na początku zniechęcały mnie wstawki rodem z dobrego kryminału - urywki tajemniczych rozmów, niedopowiedziane zdania. Nie jestem miłośniczką tanich sensacji. Jednak Autorka zapewne konstruując tak książkę chciała zwrócić uwagę na trudności w jej powstawaniu - piętrzące się problemy, niedomówienia, tajemnice. Chciała uwiarygodnić swoją pracę. Jeżeli było tak jak myślę - rozumiem.

Kiedy teraz siedzę wpatrzona w okładkę, na której jest umieszczone zdjęcie księdza Jana Twardowskiego - starszego człowieka wiem, że nie jest on tylko "księdzem-poetą", ale prawdziwie i na ile to możliwe bliską mi osobą. Stał się dla mnie nie tylko nazwiskiem, stał się człowiekiem.


Wszystkie cytaty pochodzą z książki Magdaleny Grzebałkowskiej "Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego" , wydawnictwo Znak, 2011 rok.

8 komentarzy:

  1. Szczerze to nie przepadam za takimi książkami, ale ponieważ jest to o ks. Twardowskim, do którego mimo wszystko jakiś tam sentyment mam, więc sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuchałam niedawno w radiowej trójce wywiadu z autorką tej biografii. Był on bardzo ciekawy i wiele kwestii wyjaśniający. Sięgnę zapewne po tę biografię, bo ostatnio chętnie sięgam po tego typu lekturę.

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłaś moja droga :)
    Mi do życia blogowego jakoś nie po drodze obecnie, ale cieszę się, że znalazłam dzisiaj chwilkę czasu.
    Myślałam o przeczytaniu tej biografii, ale myślę, że wcześniej zgłębię jeszcze dokładniej poezje ks. Twardowskiego :)
    Uwielbiam momenty w których po przeczytaniu książki biograficznej czuje bliskość z bohaterem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boję się tej biografii...bo tak sobie myślę że x.twardowski tyle ile chciał przekazać nam o sobie to przekazał...w swojej twórczości...ale, nie ukrywam, że po przeczytaniu Twojej recenzji, przeczytam:) dzięki Ci..pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam audycję w Dwójce, której gościem była autorka:
    http://www.polskieradio.pl/8/Audycja/7298

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę się już doczekać chwili w której sięgnę po tę ksiązkę , bo czeka ona już na mojej półce i mnie strasznie intryguje

    OdpowiedzUsuń
  7. O Janie Twardowskim słyszałam, ale jakoś nie interesuje mnie na tyle, bo sięgnąć po tę książkę :)
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiądz Twardowski to postać, o której każdy Polak powinien choć coś wiedzieć. Pozycji jestem bardzo ciekawa, a zwłaszcza tego: "Kolekcjonował przyjaciół. Wysyłał im liściki i zabawne zdania na przedwojennych pocztówkach. Pielęgnował stare przyjaźnie, zawierał nowe ..."

    OdpowiedzUsuń