sobota, 26 maja 2012

"Niech pan tylko łuska fasolę"





"Bo wiesz... jest taka jedna książka, moja ulubiona, >>Traktat o łuskaniu fasoli<< Wiesława Myśliwskiego. Chciałabym porozmawiać o niej z kimś, ale boję się, że nie zostanę zrozumiana, albo, że inni nie zrozumieją. Chcesz przeczytać?" *

Dlaczego nie?- pomyślałam. Tyle książek przepływa przez moje ręce, wpatruję się setki stron to jedna książka więcej, czy mniej nie znaczy dla mnie wiele. Ale to zależy jaka książka, bo są książki i książki. Niektóre się czyta i odkłada, ale są także inne, dużo rzadsze, którymi się żyje, z których się czerpie, i które odpowiadają na pytania, bo inaczej - kto nam odpowie?

"Teraz to nie umiałbym panu nawet powiedzieć, jaki ten świat jest. I czy w ogóle jest. Czy może tylko wyobrażamy sobie, że jest. Dla pana to pewnie nie ma znaczenia, bo skoro pan przyszedł do mnie po fasolę..."

Zwykła fasola, ot takie niepozorne warzywo, a od niej rozpoczęło się wszystko, cała opowieść o życiu, przesiąknięta jakimś niesamowitym metafizycznym pierwiastkiem przeszłości, która nie przemija.

"Według mnie każdy świat jest przeszły, każdy człowiek przeszły, bo czas jest tylko przeszły. Teraz, tu to tylko słowa, jedno, drugie bezcielesne, jak te wszystkie, o których mówiliśmy."

Zanurzyłam się w tą opowieść, z tym wszystkim co mnie ostatnio dotyka, co szepcze, niepokoi, pyta i wiem, że to także moja historia. Nie dosłownie, bo dosłownie być nie może, wszystkie przeżycia wojenne i powojenne są obce moim doświadczeniom, tak jak niektóre doznania odpowiednie do danego wieku i czasu. Ale jest jeszcze jakaś cząstka bliska każdej istocie ludzkiej, która przyciąga i pozwala traktować tę historię jako swoją własną. Cząstka cierpienia? Cząstka przemijania? Cząstka narodzin?  Kto wie...

"Jedyne miejsce człowieka jest tylko w nim. Niezależnie, czy jesteśmy tu, gdzie indziej czy gdziekolwiek. Teraz czy kiedykolwiek. Wszystko, co na zewnątrz, to jedynie złudzenia, okoliczności, przypadki, pomyłki. Człowiek jest sam dla siebie zwłaszcza tym ostatnim miejscem."

"To prawda, że znaleźć siebie to nieprosta sprawa. Kto wie, czy nie najtrudniejsza ze wszystkich spraw, jakie człowiek ma do załatwienia na tym świecie".

Tak bezpiecznie poczułam się otoczona tym karmazynowym ciepłem, które rodzi ta opowieść snuta przez narratora do nieznanego nam przybysza. Czytałam otoczona rodzącym się wszędzie życiem, tym widocznym gołym okiem najprawdziwszym cudem; promieniami słońca, muskaniem wiatru szepczącego o tajemnicach i marzeniach, odgłosem deszczu. I wtedy "Traktat o łuskaniu fasoli" stał się nie tylko książką, w której zapisane zostały wyrazy układające się w zdania, a potem całe akapity. Stał się żywy w rytmie przyrody niosącej nadzieję.

"Nie ma pan pojęcia, jaka to potęga cisza. Tak wsłuchać się (...), w to niebo, w ten zalew, w poranki, zachody, w noc, gdy księżyc w pełni, pójść w las, w te wszystkie drzewa, krzaki, zioła, w mchu się położyć. Czy gdyby pan tak mrówek posłuchał (...), to jakby pan w międzygwiezdnej przestrzeni się znalazł i wszechświata pan słuchał."

Ostatnio przekonałam się w tak namacalny sposób, że każda książka ma odpowiedni czas na przeczytanie. Wtedy potrafi wyszeptać najwięcej, pomóc najlepiej, odpowiedzieć na wiele pytań,  nauczyć. "Traktat o łuskaniu fasoli" mnie udało się przeczytać właśnie w tym przeznaczonym dla niego czasie, kiedy powiedział mi wiele o mnie samej i zanurzył w innym świecie, tak bliskim i dalekim zarazem, kiedy można poczuć się zarazem tutaj i tam.
Wiem, że to powieść nie dla każdego. Nie na każdą wrażliwość, nie na każde wymagania. Żeby ją przeczytać trzeba oprócz pragnienia zasmakowania, znaleźć w sobie odrobinę spokoju, która przy odrobinie wysiłku prowadzi do harmonii, chociażby na chwilę...

"Książki (...), to jedyny ratunek, żeby człowiek nie zapomniał, że jest człowiekiem".


*Fragment mojej rozmowy z koleżanką, molem książkowym również. 
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Wiesława Myśliwskiego "Traktat o łuskaniu fasoli", Wydawnictwo Znak, Kraków 2007 r.
 

22 komentarze:

  1. To chyba także ten czas dla mnie na tę książkę...
    Poszukam jej w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli to ten czas, to książka wypełni Cię wszystkim tym, co w niej najpiękniejsze, dlatego Zaczytana - zachęcam :)

      Usuń
  2. Bardzo, bardzo cenię tę książkę, jak i całą twórczość Myśliwskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Myśliwskiego dopiero odkrywam, to moje pierwsze spotkanie z nim, ale na pewno nie ostatnie :).

      Usuń
    2. O, znakomicie, bo Myśliwskiego naprawdę warto czytać. Moja ulubiona to "Kamień na kamieniu".

      Usuń
    3. Na pewno sięgnę, Agnes! :-)

      Usuń
  3. Elino, jak dobrze, że dałaś się namówić na lekturę koleżance. Bez tego świat blogowy byłby uboższy o Twoje piękne słowa na temat Myśliwskiego.:)))
    Nie mam czasu, bo życie poplątane i zabiegane, dlatego nie wpisuję się pod każdym postem, ale dotknęłaś ostatnio wszystkich moich ulubionych książek i ich autorów. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że jesteś i odwiedzasz :). Twój kochany Dom z papieru również odwiedzam bardzo często i tak lubię czytać, o czym piszesz z wielką pasją, wrażliwością i radością :). Och, niewiele jest takich pięknych blogów.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. I niech drąż Ci, którzy uważają, że współczesna polska literatura jest nic nie warta:) Ta książka jest fascynująca właśnie ze względu na jej tematykę: przemijanie człowieka :) No i genialna retrospekcyjna kreacja świata :)
    Mam nadzieję, że będziecie teraz miały z koleżanką możliwość długiej rozmowy przy kawie :)
    *Biedronka

    OdpowiedzUsuń
  5. Spośród współczesnej literatury polskiej trzeba umieć wybrać perełki takie jak ta książka, ten autor.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam. W bibliotece. "Traktat o łuskaniu fasoli"? Brzmi filozoficznie. I przeszłam dalej. Jeszcze raz pójdę, poszukam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mi się wstyd zrobiło, kiedy przeczytałam Twój komentarz. Taki ciepły i treściwy, a mój u Ciebie- zdawkowy. Wybacz, ale byłam w pośpiechu i chciałam jeszcze szybko zerknąć. Ale- recenzję przeczytałam w całości, od deski do deski ;).

    Masz całkowitą rację: dane stadium tak bardzo wpływa na odbiór! Jeżeli już za późno, to nie warto próbować i niepotrzebnie marnować czas :).

    Co do "1Q84": skończyłam już jakiś czas temu i byłam stylem wprost zachwycona! Fakt faktem, poszczególne opisy wywoływały grymas zniesmaczenia, ale pomijając je, byłam oczarowana. Ten język, ta fabuła! Muszę się powstrzymać od dalszych wynurzeń, bo jeszcze stworzę tu jakąś hybrydę minirecenzji ;).

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki nie czytałam ale na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji.Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki.Dodałam się do obserwowanych ponieważ bardzo podoba mi się Twój język i styl pisania recenzji.Jeśli chcesz dodać się do obserwowanych u mnie będzie mi bardzo miło.Serdecznie zapraszam na:
    www.in-world-book.blogspot.com
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jutro! Tak, jutro idę do biblioteki i nie wyjdę bez egzemplarza "Traktatu". Te cytaty, które tu zamieściłaś, wszystkie piękne słowa, którymi otoczyłaś tę książkę- tak wielkie i silne! To książka dla mnie, czuję to bardzo wyraźnie. Dziękuję.
    Przeczytam, a wtedy napiszę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu - po prostu trzeba przeczytać, wtedy magia zagości naprawdę w nas :).

      Usuń
  10. Świetna recenzja, gratuluję talentu pisarskiego!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)

      Również pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  11. Marzy mi się ta książka już od dłuższego czasu. Co roku liczę na to, że dostanę ją na urodziny, ale jeszcze nigdy się to nie wydarzyło :). A tymczasem gratuluję świetnej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegły wtorek była rewelacyjna promocja w Znaku - wszystko za połowę ceny! Udało mi się zdobyć własny egzemplarz "Traktatu..." za niecałe 20 zł i już czekam, czekam z niecierpliwością zacierając rączki! :-)

      Życzę w końcu wymarzonego prezentu urodzinowego i dziękuję za takie miłe słowa :).

      Usuń
  12. Dla mnie powrót Myśliwskiego w wielkim stylu, książka znaczenie trudniejsza niż "Kamień na kamieniu" czy "Widnokrąg" o ile można uznać je za trudne :-). Książka zdecydowanie nie na każdy wieczór i nie dla każdego ale w zamian za wysiłek (sprawność pisarska autora jest poza dyskusją) gwarantuje sporą porcję "wartości dodanej" :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się :). Ja już "Widnokrąg" i "Kamień na kamieniu" zakupiłam, zafascynowana twórczością Myśliwskiego i na pewno niedługo sięgnę, już tęsknie za tym szczególnym piórem i zagadnieniami, które pokazuje autor.

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń