"Życie moje
upływało pod znakiem książki", takim oto zdaniem, szczególnym dla
każdego mola książkowego, dla którego książka jest częścią świata, który sobie
stworzył, Zuzanna Rabska rozpoczyna swoją autobiograficzną opowieść
zatytułowaną: "Moje życie z książką".
Czytając opowieść
Rabskiej miałam uczucie, jakby czas się zatrzymał, jakbyśmy pozostały we dwie -
ona, ja oraz książki i przeszłość, a wszystko to mieszało się z wonią
herbacianych róż, która przesycała powietrze.
"Moje życie z
książką" Rabska zaczęła pisać na rok przed śmiercią, kiedy tak wiele
bliskich jej osób odeszło w krainę przeszłości i niestety zapomnienia. Ona
jakby tym ostatnim wysiłkiem woli pragnie przywrócić im życie i należną pamięć,
szczególnie ojcu - Aleksandrowi Krausharowi, wybitnemu patriocie, uczestniku
powstania styczniowego, varsavianiście , prawnikowi, poecie i prawdziwemu
historykowi. Z każdej linijki tekstu wyczuwa się wielką miłość autorki to ojca,
który był dla niej wzorem w wielu dziedzinach do końca życia.
Ale przez karty książki przesuwają się również dziesiątki innych,
wielkich i wspaniałych osób znanych nam, potomnym już tylko z encyklopedii jako
suche nazwiska. Jest tutaj i mój ulubiony Bolesław Prus ( opisywanie spotkania
autorki z wielkim pisarzem przeczytałam z wypiekami na twarzy!), Eliza
Orzeszkowa (przyjaciółka matki autorki, Jadwigi Krausharowej), Stefan Żeromski,
Deotyma, Kazimierz Przerwa- Tetmajer, Stanisław Wyspiański, Adam Asnyk i wielu,
wielu innych wybitnych osobistości przełomu XIX i XX wieku.
Z autorką przemierzamy ulicę przedwojennej Warszawy, miasta
magicznego, zatrzymując się przed wybranymi kamienicami, słuchając opowieści o
wybitnych osobistościach żyjących w tym miejscu, odwiedzamy Bibliotekę Ordynacji Zamoyskich,
który nazywany był "pałacem ksiąg": "Zszedłszy (...) do magazynu Biblioteki Korzon (ówczesny
dyrektor tej placówki-przypis mój)
wskazywał wysokie półki uginające się pod ciężarem woluminów. Biblioteka
posiadała wówczas 70 tysięcy dzieł z rozmaitych okresów..." i
Bibliotekę Ordynacji Karasińskich: "U
Krasińskich, podobnie jak u Zamoyskich, znajdowało się nieprzebrane bogactwo
pierwszorzędnych materiałów dziejowych (...). Oprócz ksiąg, których biblioteka
liczyła przeszło dwieście kilkadziesiąt tysięcy tomów, znajdowała się tam
znaczna ilość rękopisów, bogaty zbiór broszur politycznych i odezw z czasów
powstania kościuszkowskiego tudzież olbrzymie archiwa rodziny Potockich,
Lubomirskich, Krasińskich i Morstinów."
Kiedy pomyśli się o tym, że szanowne książnice, tak drogocenne
dla kultury polskiej zostały spalone w czasie tragicznego Powstania
Warszawskiego serce się kroi z bezradności i bólu. Prawie nic nie ocalało...
![]() | |
Źródło zdjęcia |
Wspomnienia Rabskiej czyta się z prawdziwą przyjemnością, są
pełne czaru minionych czasów, spotkań literackich, wspaniałych postaci i co
najważniejsze - książek, książek, książek. Każda strona utwierdza nas w
przekonaniu, że autorka była nieprzeciętną miłośniczką słowa pisanego, pełną
smaku i stylu. Ze szczegółami i niezwykle ciekawie przytacza nam nieznane
fragmenty z życia elit kulturalnych ówczesnej Polski. Szanowni panowie, autorzy
dzieł, które weszły już do kanonu klasyki patrzą na nas często z przymrużeniem
oka i fascynują. Adam Asnyk nie czyta swoich wierszy ale zachwyca się dziełami
Słowackiego, Bolesław Prus prowadzi ją po nałęczowskich leśnych szlakach mówiąc
o potędze natury w życiu każdego pisarza, a po policzkach Stanisława
Wyspiańskiego płyną prawdziwe łzy, kiedy ogląda swoje ukochane "Wesele".
Ale niestety, "Moje
życie z książką" zostało zepchnięte z bibliotecznych półek, piękny skarb
nie został jednak ukryty, ale odrzucony, niechciany. Ja znalazłam go w archiwum
mojej biblioteki od lat nie pożyczany, częściowo zakurzony, zapomniany. Nie
dajmy mu przepaść w niepamięci, jest na to za wartościowy i za piękny.
Ja teraz poluję na swój własny egzemplarz drogocennej
książki oraz na część drugą opowieści z przeszłości, by znów przenieść się w
czasie, gdzie książka była częścią życia ludzi tworząc czystą magię.
![]() |
Źródło zdjęcia |
Cytaty pochodzą z książki Z.Rabskiej "Moje życie
z książką: wspomnienia tom I", Zakład Narodowy im. Ossolińskich -
Wydawnictwo, Wrocław 1959.
Wow, przedwojenna i wojenna Warszawa, książki i wspomnienia! Czy może być coś lepszego? Z pewnością przeczytam. Już zresztą biorę się za poszukiwania tej książki:)
OdpowiedzUsuńTak, tak, koniecznie Paulo! Jest wspaniała :)
Usuńja nie lubię tematyki wojennej
UsuńJednym słowem: perełka! (i to dwutomowa!)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tę recenzję. Przegapić taką książkę to normalnie grzech. Już wytropiłam oba tomy (za 60 złotych). Zaraz będą moje. Znajdę chwilkę i zamawiam.
To ja się cieszę, że rozpaliłam w sercu ochotę przeczytania tej cudownej książki :). Kupuj, kupuj droga Mary, ja też na pewno to zrobię, ale aktualnie brakuje mi funduszy, ech...:( . Co te książki robią z ludźmi ;).
UsuńPozdrawiam serdecznie
Elina
Ech, tak się zbieram i jeszcze nie zamówiłam. Ale sprawię ją sobie. Wraz z "Emancypantkami" Prusa. Już się cieszę na ten zakup.
UsuńPS. Zaprosiłam Ci do zabawy. Szczegóły na moim blogu:)
Brzmi naprawdę świetnie- tym bardziej że dla wielu książki stoją w centrum. Dodatkowo jeszcze autorzy i obyczaje społeczne Warszawy... Czas kupić coś porządnego ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak ja lubię takie książki! Wspomnienia przywracające czar nieistniejącego już miasta, wspaniałe postacie naszej kultury - brzmi wspaniale. Nigdy nie słyszałam ani o autorce, ani o książce. Poszukam w swojej bibliotece, ale mam złe przeczucia. Dziękuję Elino za tę rekomendację :)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo ładny szablon znów zaproponowałaś :)
Proszę, Kaye. Ja też myślałam, że nie uda mi się na nią trafić, ale kiedyś zupełnie przypadkowo ją wypatrzyłam! Także, nie trać nadziei :).
UsuńP.S. Szablon już jest od jakiegoś czasu, ale dziękuję ślicznie :)
Sprawdziłam w katalogu moich bibliotek dzielnicowych, no i różowo nie jest. W kilku egzemplarze są wycofane, a w jednej trochę niejasno jest wpisane, że istnieje możliwość wypożyczenia. Będe musiała to sprawdzić.
UsuńP.S. Elino, jeśli chodzi o spostrzegawczość, to charakteryzuję się refleksem szachisty. Ale gdy w końcu wpadło mi w oko coś ładnego, co powinno zwrócić moją uwagę już wcześniej, to nie mogłam się powstrzymać, żeby o tym nie napisać :)
Dziękuję Ci bardzo Kaye jeszcze raz za miłe słowa :). Faktycznie, tło też mi się podoba.
UsuńSprawdź, sprawdź, warta jest tego :). Ja jak pisałam, swoją znalazłam dopiero w archiwum. A w ogóle co za ludzie (żebym nie użyła dosadniejszego określenia) wycofują TAKIE książki? Nie mam słów :(.
Chyba u Łysiaka - też bibliofila - pierwszy raz usłyszałam o Rabskiej. Upolowałam wtedy drugi tom wspomnień. Zapomniany kompletnie, bo nawet niektóre kartki były jeszcze nierozcięte! Ciekawe, gdzie przeleżał te pięćdziesiąt lat. Chwała Ci za wyciąganie z niepamięci tak pięknych wspomnień:)
OdpowiedzUsuńJa o Rabskiej usłyszałam pierwszy raz w "Kufrze Kasyldy", znasz tą przepiękną antologię, Ksiązkowcu? Od razu właśnie ona zwróciła na siebie moją uwagę. I tak szukałam po omacku czegoś więcej jej.
UsuńA mogłabyś mi zdradzić, gdzież to u Łysiaka odnalazłaś Rabską?
Pozdrawiam ciepło
Elina
"Kufer Kasyldy"? Nie znam, dopiero teraz wygooglałam. To chyba coś w sam raz dla mnie. Dzięki:) A Łysiak wspomniał Rabską w pierwszym tomie "Empireum". Nazywa ją wielką znawczynią bibliofilstwa, ksiąg i mężczyzn. Zamieszcza tam również jej wiersz pt. "Bibliofil" z "Magii książki".
UsuńNa pewno była i bibliofilstwa i ksiąg, co do mężczyzn nie jestem pewna :).
Usuń"Kufer Kasyldy" polecam serdecznie :), tak mi się wydaje, że Ci się spodoba, chociaż jak pamiętam była tam wstawka o coś około: "wychowaniu dzieci do służby socjalistycznej", ale to możemy pominąć ;).
"Kufer..." zamówiony. Wychowanie do socjalistycznej służby nie jest mi straszne, bo przeżyłam je osobiście. Jestem uodporniona jak po szczepionce.:)
UsuńTym lepiej, nie rozczarujesz się :)
UsuńNie, nie, nie:)
UsuńTen "Kufer..." mnie prześladuje. "Moje życie z książką" już przyszło i pyszni się na półce, a "Kufra Kasyldy" jak nie było, tak nie ma. Widziałam, że Książkowiec już złapała w pięknym wydaniu (masywny, czerwony). Ja muszę o niego w bibliotece zapytać:)
Ja go właśnie wyciągnęłam z bibliotecznej półki. Kawał tomisza, zgadza się :). Ale jest super! Sama muszę kupić sobie swój egzemplarz, ale jakoś schodzi, a ja w tym miesiącu totalny bankrut :].
UsuńPoluj, poluj Mary :-).
Ja się zastrzelę, nie znam tego. Koniecznie muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńno i już, kupiłam sobie na Allegro, ale się cieszę, że o niej tu przeczytałam
UsuńA ja się bardzo cieszę, że będziesz mogła ją poznać :). Na mnie czeka już część druga, właśnie zaraz do niej pójdę. Miłego czytania i pozdrawiam ciepło.
UsuńElina
Nawet nie wiedziałam, że jest część druga. Nie miałam czasu wejrzeć w sprawę, bom zajęta niesłychanie teraz, a i tak koleżanka mi tę książkę przewiezie po prośbie, bo wysyłka zagranicę droga. Będę śledzić u Ciebie, to sobie wynotuję
UsuńJasne :). Druga część nazywa się tak samo, ale jest jeszcze grubsza, co jest oczywiście wielką zaletą. Sama nie wiedziałam, że są dwie, dopiero potem pomogły mi portale czytelnicze. Pewnie o części drugiej też coś napiszę, są tego zdecydowanie warte!
UsuńPowodzenia w tym zajętym czasie, Kasiu :).
Pozdrawiam
A jest na okładce napisane, ze to tom drugi, czy dwie kropki, czy coś w tym stylu? Pytam, bo na Allegro różnie wystawiają, czasem nie wiedzą, musiałabym może sama rozppoznać
UsuńFantastycznie, że wydobyłaś tę książkę na światło dzienne, pokazując jak bardzo jasny jest jej blask :) Zwrócę na nią uwagę i mam nadzieję, że uda się Tobie zdobyć własny egzemplarz. Z ciepłym pozdrowieniem
OdpowiedzUsuń