poniedziałek, 2 lipca 2012

Książki, wspomnienia i herbaciane róże




"Życie moje upływało pod znakiem książki", takim oto zdaniem, szczególnym dla każdego mola książkowego, dla którego książka jest częścią świata, który sobie stworzył, Zuzanna Rabska rozpoczyna swoją autobiograficzną opowieść zatytułowaną: "Moje życie z książką". 
Czytając opowieść Rabskiej miałam uczucie, jakby czas się zatrzymał, jakbyśmy pozostały we dwie - ona, ja oraz książki i przeszłość, a wszystko to mieszało się z wonią herbacianych róż, która przesycała powietrze.

"Moje życie z książką" Rabska zaczęła pisać na rok przed śmiercią, kiedy tak wiele bliskich jej osób odeszło w krainę przeszłości i niestety zapomnienia. Ona jakby tym ostatnim wysiłkiem woli pragnie przywrócić im życie i należną pamięć, szczególnie ojcu - Aleksandrowi Krausharowi, wybitnemu patriocie, uczestniku powstania styczniowego, varsavianiście , prawnikowi, poecie i prawdziwemu historykowi. Z każdej linijki tekstu wyczuwa się wielką miłość autorki to ojca, który był dla niej wzorem w wielu dziedzinach do końca życia.
Ale przez karty książki przesuwają się również dziesiątki innych, wielkich i wspaniałych osób znanych nam, potomnym już tylko z encyklopedii jako suche nazwiska. Jest tutaj i mój ulubiony Bolesław Prus ( opisywanie spotkania autorki z wielkim pisarzem przeczytałam z wypiekami na twarzy!), Eliza Orzeszkowa (przyjaciółka matki autorki, Jadwigi Krausharowej), Stefan Żeromski, Deotyma, Kazimierz Przerwa- Tetmajer, Stanisław Wyspiański, Adam Asnyk i wielu, wielu innych wybitnych osobistości przełomu XIX i XX wieku.

Z autorką przemierzamy ulicę przedwojennej Warszawy, miasta magicznego, zatrzymując się przed wybranymi kamienicami, słuchając opowieści o wybitnych osobistościach żyjących w tym miejscu,  odwiedzamy Bibliotekę Ordynacji Zamoyskich, który nazywany był "pałacem ksiąg": "Zszedłszy (...) do magazynu Biblioteki Korzon (ówczesny dyrektor tej placówki-przypis mój) wskazywał wysokie półki uginające się pod ciężarem woluminów. Biblioteka posiadała wówczas 70 tysięcy dzieł z rozmaitych okresów..." i Bibliotekę Ordynacji Karasińskich: "U Krasińskich, podobnie jak u Zamoyskich, znajdowało się nieprzebrane bogactwo pierwszorzędnych materiałów dziejowych (...). Oprócz ksiąg, których biblioteka liczyła przeszło dwieście kilkadziesiąt tysięcy tomów, znajdowała się tam znaczna ilość rękopisów, bogaty zbiór broszur politycznych i odezw z czasów powstania kościuszkowskiego tudzież olbrzymie archiwa rodziny Potockich, Lubomirskich, Krasińskich i Morstinów."
Kiedy pomyśli się o tym, że szanowne książnice, tak drogocenne dla kultury polskiej zostały spalone w czasie tragicznego Powstania Warszawskiego serce się kroi z bezradności i bólu. Prawie nic nie ocalało...

Źródło zdjęcia

 Wspomnienia Rabskiej czyta się z prawdziwą przyjemnością, są pełne czaru minionych czasów, spotkań literackich, wspaniałych postaci i co najważniejsze - książek, książek, książek. Każda strona utwierdza nas w przekonaniu, że autorka była nieprzeciętną miłośniczką słowa pisanego, pełną smaku i stylu. Ze szczegółami i niezwykle ciekawie przytacza nam nieznane fragmenty z życia elit kulturalnych ówczesnej Polski. Szanowni panowie, autorzy dzieł, które weszły już do kanonu klasyki patrzą na nas często z przymrużeniem oka i fascynują. Adam Asnyk nie czyta swoich wierszy ale zachwyca się dziełami Słowackiego, Bolesław Prus prowadzi ją po nałęczowskich leśnych szlakach mówiąc o potędze natury w życiu każdego pisarza, a po policzkach Stanisława Wyspiańskiego płyną prawdziwe łzy, kiedy ogląda swoje ukochane "Wesele".

Ale niestety, "Moje życie z książką" zostało zepchnięte z bibliotecznych półek, piękny skarb nie został jednak ukryty, ale odrzucony, niechciany. Ja znalazłam go w archiwum mojej biblioteki od lat nie pożyczany, częściowo zakurzony, zapomniany. Nie dajmy mu przepaść w niepamięci, jest na to za wartościowy i za piękny.
Ja teraz poluję na swój własny egzemplarz drogocennej książki oraz na część drugą opowieści z przeszłości, by znów przenieść się w czasie, gdzie książka była częścią życia ludzi tworząc czystą magię.

Źródło zdjęcia

Cytaty pochodzą z książki Z.Rabskiej "Moje życie z książką: wspomnienia tom I", Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo, Wrocław 1959.

26 komentarzy:

  1. Wow, przedwojenna i wojenna Warszawa, książki i wspomnienia! Czy może być coś lepszego? Z pewnością przeczytam. Już zresztą biorę się za poszukiwania tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, koniecznie Paulo! Jest wspaniała :)

      Usuń
    2. ja nie lubię tematyki wojennej

      Usuń
  2. Jednym słowem: perełka! (i to dwutomowa!)
    Dziękuję serdecznie za tę recenzję. Przegapić taką książkę to normalnie grzech. Już wytropiłam oba tomy (za 60 złotych). Zaraz będą moje. Znajdę chwilkę i zamawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się cieszę, że rozpaliłam w sercu ochotę przeczytania tej cudownej książki :). Kupuj, kupuj droga Mary, ja też na pewno to zrobię, ale aktualnie brakuje mi funduszy, ech...:( . Co te książki robią z ludźmi ;).

      Pozdrawiam serdecznie
      Elina

      Usuń
    2. Ech, tak się zbieram i jeszcze nie zamówiłam. Ale sprawię ją sobie. Wraz z "Emancypantkami" Prusa. Już się cieszę na ten zakup.

      PS. Zaprosiłam Ci do zabawy. Szczegóły na moim blogu:)

      Usuń
  3. Brzmi naprawdę świetnie- tym bardziej że dla wielu książki stoją w centrum. Dodatkowo jeszcze autorzy i obyczaje społeczne Warszawy... Czas kupić coś porządnego ;).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię takie książki! Wspomnienia przywracające czar nieistniejącego już miasta, wspaniałe postacie naszej kultury - brzmi wspaniale. Nigdy nie słyszałam ani o autorce, ani o książce. Poszukam w swojej bibliotece, ale mam złe przeczucia. Dziękuję Elino za tę rekomendację :)

    P.S. Bardzo ładny szablon znów zaproponowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, Kaye. Ja też myślałam, że nie uda mi się na nią trafić, ale kiedyś zupełnie przypadkowo ją wypatrzyłam! Także, nie trać nadziei :).

      P.S. Szablon już jest od jakiegoś czasu, ale dziękuję ślicznie :)

      Usuń
    2. Sprawdziłam w katalogu moich bibliotek dzielnicowych, no i różowo nie jest. W kilku egzemplarze są wycofane, a w jednej trochę niejasno jest wpisane, że istnieje możliwość wypożyczenia. Będe musiała to sprawdzić.
      P.S. Elino, jeśli chodzi o spostrzegawczość, to charakteryzuję się refleksem szachisty. Ale gdy w końcu wpadło mi w oko coś ładnego, co powinno zwrócić moją uwagę już wcześniej, to nie mogłam się powstrzymać, żeby o tym nie napisać :)

      Usuń
    3. Dziękuję Ci bardzo Kaye jeszcze raz za miłe słowa :). Faktycznie, tło też mi się podoba.

      Sprawdź, sprawdź, warta jest tego :). Ja jak pisałam, swoją znalazłam dopiero w archiwum. A w ogóle co za ludzie (żebym nie użyła dosadniejszego określenia) wycofują TAKIE książki? Nie mam słów :(.

      Usuń
  5. Chyba u Łysiaka - też bibliofila - pierwszy raz usłyszałam o Rabskiej. Upolowałam wtedy drugi tom wspomnień. Zapomniany kompletnie, bo nawet niektóre kartki były jeszcze nierozcięte! Ciekawe, gdzie przeleżał te pięćdziesiąt lat. Chwała Ci za wyciąganie z niepamięci tak pięknych wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o Rabskiej usłyszałam pierwszy raz w "Kufrze Kasyldy", znasz tą przepiękną antologię, Ksiązkowcu? Od razu właśnie ona zwróciła na siebie moją uwagę. I tak szukałam po omacku czegoś więcej jej.
      A mogłabyś mi zdradzić, gdzież to u Łysiaka odnalazłaś Rabską?

      Pozdrawiam ciepło
      Elina

      Usuń
    2. "Kufer Kasyldy"? Nie znam, dopiero teraz wygooglałam. To chyba coś w sam raz dla mnie. Dzięki:) A Łysiak wspomniał Rabską w pierwszym tomie "Empireum". Nazywa ją wielką znawczynią bibliofilstwa, ksiąg i mężczyzn. Zamieszcza tam również jej wiersz pt. "Bibliofil" z "Magii książki".

      Usuń
    3. Na pewno była i bibliofilstwa i ksiąg, co do mężczyzn nie jestem pewna :).
      "Kufer Kasyldy" polecam serdecznie :), tak mi się wydaje, że Ci się spodoba, chociaż jak pamiętam była tam wstawka o coś około: "wychowaniu dzieci do służby socjalistycznej", ale to możemy pominąć ;).

      Usuń
    4. "Kufer..." zamówiony. Wychowanie do socjalistycznej służby nie jest mi straszne, bo przeżyłam je osobiście. Jestem uodporniona jak po szczepionce.:)

      Usuń
    5. Tym lepiej, nie rozczarujesz się :)

      Usuń
    6. Nie, nie, nie:)
      Ten "Kufer..." mnie prześladuje. "Moje życie z książką" już przyszło i pyszni się na półce, a "Kufra Kasyldy" jak nie było, tak nie ma. Widziałam, że Książkowiec już złapała w pięknym wydaniu (masywny, czerwony). Ja muszę o niego w bibliotece zapytać:)

      Usuń
    7. Ja go właśnie wyciągnęłam z bibliotecznej półki. Kawał tomisza, zgadza się :). Ale jest super! Sama muszę kupić sobie swój egzemplarz, ale jakoś schodzi, a ja w tym miesiącu totalny bankrut :].
      Poluj, poluj Mary :-).

      Usuń
  6. Ja się zastrzelę, nie znam tego. Koniecznie muszę poszukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i już, kupiłam sobie na Allegro, ale się cieszę, że o niej tu przeczytałam

      Usuń
    2. A ja się bardzo cieszę, że będziesz mogła ją poznać :). Na mnie czeka już część druga, właśnie zaraz do niej pójdę. Miłego czytania i pozdrawiam ciepło.

      Elina

      Usuń
    3. Nawet nie wiedziałam, że jest część druga. Nie miałam czasu wejrzeć w sprawę, bom zajęta niesłychanie teraz, a i tak koleżanka mi tę książkę przewiezie po prośbie, bo wysyłka zagranicę droga. Będę śledzić u Ciebie, to sobie wynotuję

      Usuń
    4. Jasne :). Druga część nazywa się tak samo, ale jest jeszcze grubsza, co jest oczywiście wielką zaletą. Sama nie wiedziałam, że są dwie, dopiero potem pomogły mi portale czytelnicze. Pewnie o części drugiej też coś napiszę, są tego zdecydowanie warte!

      Powodzenia w tym zajętym czasie, Kasiu :).

      Pozdrawiam

      Usuń
    5. A jest na okładce napisane, ze to tom drugi, czy dwie kropki, czy coś w tym stylu? Pytam, bo na Allegro różnie wystawiają, czasem nie wiedzą, musiałabym może sama rozppoznać

      Usuń
  7. Fantastycznie, że wydobyłaś tę książkę na światło dzienne, pokazując jak bardzo jasny jest jej blask :) Zwrócę na nią uwagę i mam nadzieję, że uda się Tobie zdobyć własny egzemplarz. Z ciepłym pozdrowieniem

    OdpowiedzUsuń