Drogi molu książkowy,
Zapewnie niejednokrotnie słyszałeś o Bolesławie Prusie i jego powieści o tak niemodnym tytule, jak "Lalka". Prawdopodobnie przerabiałeś ją na jednej z wielu lekcji języka polskiego w szkole średniej. Może nawet byłeś odpytywany z treści? A już z całą pewnością pisałeś klasówkę, plan wydarzeń, czy charakterystykę postaci.
Dzisiaj jednak, chodź na chwilę zapomnij o łączących "Lalkę" i karierę szkolną zależnościach. Zapomnij , że należy do wątpliwie zaszczytnego grona lektur szkolnych.
Stworzona została ona w zupełnie innym celu. Powstała dzięki osobie kochającej słowo pisane, by poruszyć rozumy i... serca.
A teraz usiądź wygodnie i posłuchaj mojej opowieści o miłości, namiętnościach, pieniądzach
i... człowieku. Nie będzie to historia prosta i szczęśliwa. Ale prawdziwa, jak życie.
Skoncentruj się, bo przenosimy się o prawie dwieście lat w przeszłość. Są lata 50 XIX wieku. Zapewne stają Ci przed oczami eleganccy dżentelmeni i piękne damy, karoce, bale i przyjęcia. Tutaj właśnie rozpoczyna się nasza opowieść, a głównym bohaterem będzie bogaty kupiec, na którego głowę od pierwszej strony sypią się gromy. Owym kupcem jest Stanisław Wokulski - persona znana nam chociażby ze słyszenia. Nie będę Cię oszukiwać, że to osoba droga mojemu czytelniczemu sercu. Cóż jednak, gdy serce tego człowieka zostało już na wieki zajęte przez moją imienniczkę, pannę Izabelę Łęcką.
Myślisz, że to zwykły romans? O jakże głęboko się mylisz! To wielka opowieść o człowieku, jego wnętrzu i pragnieniach- klucz do odkrycia nieznanych nam wcześniej drzwi w rozumieniu człowieka, droga śliska i nierówna. Ale wystarczy tak niewiele - troszkę dobrej woli i odrobinę wolnego czasu, wtedy jak w czarodziejskim śnie otwierają się nieznane wrota do świata, który już dawno przeminął. Tym światem jest Warszawa.
Czy słyszysz stukot kopyt o kamienny bruk? i szepty starych kumoszek plotkujących o strojach, ślubach, pogrzebach i narodzinach? melodię katarynki kręconej przez starego Żyda?
Nie? Ależ to wszystko jest na wyciągnięcie dłoni! Wystarczy skromny ruch i przenosisz się w nieznany świat.Obiecuję Ci, że usłyszysz i zobaczysz o wiele więcej. Będziesz świadkiem życia niezwykłego człowieka i wielkiego uczucia. A ponadto tak jak ja, zatracisz się w dziwiętnastowiecznej stolicy-tajemniczej i rozmarzonej, żyjącej odrębnym życiem.
A teraz pomyśl... czy naprawdę nie chcesz wybrać się ze mną w nieznaną podróż. Odrzuć fałszywe przesądy, niewiarygodne opinie! Aby prawdziwie poczuć, musisz przekonać się sam.
Czy spotkamy się po drugiej stronie? Będę tam na Ciebie czekać.
Elina
Czytałam tę książkę w liceum i byłam bardzo miło zaskoczona tym, jak bardzo mnie wciągnęła. Czytanie jej to przyjemność, niezwykle rzadka wśród szkolnych lektur ;)
OdpowiedzUsuńTak, istnieją takie książki do których trzeba wracać, gdy już szkolne lata przeminą i przejdzie nam złość na lektury... Na pewno kiedyś do "Lalki" wrócę:)
OdpowiedzUsuńhmmm "Lalka" muszę ją odszukać gdzieś w domu :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie po raz kolejny do sięgnięcia po ,,Lalkę,, :)
OdpowiedzUsuńPoczułam znów niepowtarzalny klimat tak odległej Warszawy.
Wokulski jest dla mnie postacią do której nie potrafię się nadal ustosunkować. Popieram go, ale czasami wydaje mi się tak nudny i nie mogący sobą zaoferować nic, więcej oprócz ogromnego majątku.
W tym tkwi, oczywiście piękno kreacji postaci stworzonych przez Prusa. Nie można ich do końca przejrzeć i przefiltrować.
Absolutnie genialna pozycja książkowa <3
Mi się podobała, chociaż miałam ją jako lekturę, przeczytałam ją już po omawianiu :D.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się forma tej recenzji, poza tym zachęciłaś mnie niezwykle. Już od dawna kusi w stosie na półce, ale nie miałam do tej pory ochoty "Lalki" przeczytać. Zrobię to jednak w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńpiękna recenzja..
OdpowiedzUsuńnaprawdę zachwyciłam się nią..
a "Lalkę" uwielbiam.. To moja ulubiona powieść okresu pozytywizmu.
Miałam ją na maturze pisemnej, a dzisiaj nawet pisałam o Prusie na egzaminie z krytyki literackiej ;) Jak dostanę chociaż jedno pytanie opisowe na temat "Lalki" na sobotnim egzaminie z literatury pozytywizmu to się chyba zapiszczę ze szczęścia xD
Uwielbiam twórczość Prusa. Naprawdę, pisał rewelacyjnie, a "Lalkę" czytałam już pięć razy i jest to lektura, która nigdy się nie znudzi ;)
A ja musze wyznac: nie przeczytalam w liceum, widocznie nie bylam dojrzala, a naprawde tyle slyszalam ze ta ksiazka jest przepiekna i zachwyca...chyba kiedys musze nadrobic...
OdpowiedzUsuń"Lalka" zawsze mi się podobała i podobnie czytając ją czułam cały klimat XIX-wiecznej Warszawy.
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje recenzje są wspaniałe, ale ta szczególnie mi się spodobała. Czytając ją naprawdę słyszałam katarynkę, stukot kopyt i uliczny gwar.
OdpowiedzUsuńLektury szkolne czytało się zazwyczaj pod presją - by zdążyć na czas, a czytanie polegało bardziej na wypisywaniu ważnych imion, nazw oraz innych szczegółów i szczególików, o które pytano na zaliczeniu. Dlatego czuję, że wcale tej książki nie poznałam, nie poczułam tej magii o której piszesz.
Warto by było jeszcze raz zagłębić się w treść Prusowej "Lalki".
Pozdrowienia dla najlepszej recenzentki ;)
Ania M.
Gdy wchodziłam na Twój blog, pomyślałam sobie, że nic odkrywczego i zaskakującego się nie dowiem o "Lalce", którą musiałam czytać dwa razy. A to przez psorkę zakochaną w Wokulskim. Odpytywała nas godzinami. Musieliśmy znać najdrobniejsze szczegóły. :/ Obrzydziła nam tę książkę maksymalnie. Szkoda. Muszę jednak przyznać, Izabelo, że mnie zaczarowałaś. Tak ciekawym wpisem zachęciłabyś mnie nawet do "Nad Niemnem". :D
OdpowiedzUsuńchyba wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam do tej pory Lalki. Nie wiem czy chcę to zmienic. Nigdy nie lubiłam Prusa
OdpowiedzUsuńLalkę już kiedyś czytałam i powiem, że nawet nawet. Jednak z pewnością do niej powrócę w czasie jej przerabiania w szkole średniej ;D
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja, a "Lalka" broni się mimo upływu lat.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zachwycasz mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńLalki jeszcze nie przeczytałam, ale w niedługim czasie zamierzam. Ostatnio słyszałam o niej dużo dobrego, więc to podnosi jej szanse w moich oczach.
@Przyjemnostki: cieszę się, że Ci się podobała :). Zdecydowanie wyróżnia się z grona lektur.
OdpowiedzUsuń@Paula: zachęcam, na pewno odkryjesz w niej coś zupełnie innego.
@Biedronka, Bookworn : bardzo się cieszę :)
@Panna_Indyviduum: Trzymam kciuki za pytanie z lektury pozytywnizmu! :)
Agatoris, Lirael, Madeline - dziękuję Wam z całego serca! Jesteście kochane :)
Dla mnie osobiście książka była drogą przez mękę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Lalkę" czytałam w liceum, ale pewnie zgodnie z regułą przekory, nie spodobała mi się , bo była lektura szkolna. Po przeczytaniu jednak Twojej recenzji z chęcią wróciłabym do tej książki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Do wielu lektur byłam zmuszona. Jedne przeczytałam (to kilka pozycji), inne nie (cała reszta), lecz 'Lalka' zalicza się do grona tych pierwszych. Podobała mi się ta lektura, a przeczytałam ją bardziej za namową mojej mamy, która tą książkę kocha, niż z racji obowiązku szkolnego ;)
OdpowiedzUsuń"Lalkę" doczytałam do połowy i to męcząc się okropnie. Jest to niewątpliwie jedna z tych lektur które nie darzę zbytnią sympatią. Podejrzewam, że największy wpływ na mój negatywny odbiór miała osoba Izabeli Łęckiej, która była dla mnie ciężką postacią.
OdpowiedzUsuńHmmm czy sięgnę? Myślę, że tak. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, a książkę dodaję do 'planowanych'.;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Wreszcie ktoś dostrzegł "Lalkę" w "Lalce". Cała masa obrzydłej gadaniny na lekcjach polskiego zabija naturalny odbiór - a tam właśnie chodzi o człowieka, o serce - jak napisałaś. Pięknie! A lektura przepiękna i jakże mądra.
OdpowiedzUsuń