czwartek, 20 stycznia 2011

Joe Alex "Ofiarujmy bogom krew jego"






















Tak sobie właśnie myślę, że doniosłym celem mojego bloga będzie odszukiwanie i recenzowanie książek, o  których mówiąc najoględniej nie wspomina się. Mam na myśli utwory przykryte już przysłowiową, albo jak najbardziej rzeczywistą warstwą kurzu, "trącące myszką", nie wznawiane od lat, albo w jakikolwiek inny sposób zapomniane.

Zgodnie z tym postanowieniem przedstawiam Wam dzisiaj właśnie taką zapomnianą już po części książkę. Mowa o niewielkim rozmiarem , bo tylko 87-stronicowym utworze Macieja Słomczyńskiego, tworzącego pod angielskim z brzmienia pseudonimem - Joe Alex .
Powieść ta, jest pierwszą z cyklu "Czarnych okrętów" , opowiadającym o Białowłosym- chłopcu o nienaturalnej na obszarach Bliskiego Wschodu "... skórze tak jasnej jak kość słoniowa i włosach białych niemal jak włosy starca, choć są one młode jak on sam...".
Poznajemy go w chwili duchowego dorastania, gdy pod nieobecność ojca musi po raz pierwszy sam wypłynąć na połów. Ciężkie i wymagające dużego doświadczenia przedsięwzięcie zakończone zostało pełnym chwały sukcesem. Kiedy zmęczony chłopiec wraca  z trofeum do domu nagle rozpętuje się burza. Od brzegu , na którym czeka na niego matka dzieli go kilkaset metrów, ale burza nieubłagalnie postępuje naprzód. Czy dopłynie, zanim na morzu zapanuje złowroga cisza...?

Alex niezwykle ciekawie opisuje przygody naszego głównego bohatera w czasach starożytnych. Razem z nim odwiedzamy potężne państwa tamtych czasów - Troję, Egipt, kraj "purpurowych ludzi", czyli Fenicję. Szybkie zmiany akcji powodują , iż książkę czyta się niezwykle szybko i z pełnym zainteresowaniem. Z wielką chęcią sięgnę po drugą część cyklu - "Oto zapada noc mroczna", gdyż część pierwsza zakończyła się dwuznacznie i tajemniczo.

Odkurzcie tą niepozorną powieść, a zapewniam Was, że w zamian otworzy przed Wami wrota starożytnych przygód .


Cytat pochodzi z książki Joe Alexa "Ofiarumy bogom krew jego" , Biuro Wydawnicze "Ruch", Warszawa 1972

13 komentarzy:

  1. To bardzo szczytny cel ;) Tym bardziej, że są to często zapomniane książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, czytam po kolei wszystkie recenzje książek, które zamieszczasz i przyznam, że większości z nich zupełnie nie znam. Ale to bardzo dobrze, a nuż okaże się, że to świetny sposób na łowienie perełek. :)
    Co do zrecenzowanej książeczki - być może, choć szczerze wątpię, żeby kiedykolwiek trafiła w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł. Przyznam szczerze, że chyba jeszcze nie natknęłam się na blogach na recenzje takich właśnie starszych książek :)

    Sama książka wydaje się ciekawą pozycją. Być może kiedyś uda mi się ją upolować w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zauważyłam, że ostatnio dużo u Ciebie starszych książek. Zobaczę, może będą w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam parę kryminałów Macieja Słomczyńskiego pod pseudonimem. Dawno to było, ale jest bodajże pierwszym z autorów tego gatunku, który zapoczątkował w moim życiu czytelniczym kryminalne zainteresowanie tak na poważnie. Za to będę mu zawsze szczerze zobowiązana :)
    Później wpadła w moje ręce jego powieść "Krajobraz ze skorpionem" (wydana już pod własnym nazwiskiem), ale... to już nie było to. Znużyła mnie i rozczarowała. W przeciwieństwie do kryminałów Joe Alexa, które zdarza mi się przeczytać po raz któryś z kolei i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Macieja Słomczyńskiego pamiętam jeszcze z "Twórczości", czytałem archiwalne numery do którejś (nie napiszę czwartej ;-) nad ranem. :) Kolejna książka ciekawa do kolejki, ale to na pewno po Annie Glińskiej, chociaż myślę, że Joe Alexa łatwiej będzie gdzieś zdobyć. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Elina bardzo mi się podoba Twój pomysł z recenzowaniem "zapomnianych" książek. Może skorzystam z Twojego pomysłu i raz na jakiś czas też sobie taką przeczytam.
    Po "Czarne okręty" raczej nie sięgnę, ale będę śledziła Twoje kolejne odkrycia :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł świetny! Uwielbiam odkrywać zapomniane książki choćby czytając o nich an twoim blogu:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Często te książki, o których się nie pamięta, są najlepsze. Bardzo dobry pomysł, będę śledzić kolejne "zapomniane" tytuły.
    Pomimo tego, ze interesuje mnie historia, to raczej nie przeczytam. Poza tym to, co zapomniane, zazwyczaj trudno znaleźć:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoja akcja "odkurzania" niesłusznie zapomnianych książek jest rewelacyjna! Bardzo chętnie będę kibicować. Mam również zamiar ruszyć Twoim śladem. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kilka kryminałów Joe Alexa (czy też Macieja Słomczyńskiego). Niezłe były, ale mi się znudziły. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też lubię czytać książki takie, trochę zapomniane. Nie mam w zwyczaju czytać książek, na które akurat większość ludzi ma parcie. Ja je przeczytam za lat, gdy słuch o nich zaginie ;)
    A po książkę Alexa być może sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie, ze odkurzasz stare tytuły... Choć u mnie jest problem ze współczesną literaturą... zamknęłam się w świecie tej z XIX i początku XX w. Trochę nadrabiam jednak zaległości.

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń