czwartek, 7 lipca 2011

"Pensjonat Sosnówka" Maria Ulatowska






















To dziwne, ale książki Marii Ulatowskiej skłaniają mnie do refleksji nad pisarstwem. Poprzednio stwierdziłam, parafrazując znaną piosenkę, że "pisać każdy może". Teraz jednak doszłam do wniosku (nie odkrywczego!) , jak wielka jest różnica między pisarzami. Skąd ona się bierze?
Według mnie że jest to zasługa, co określę nieeleganckim wyrazem "czegoś". Można to tłumaczyć różnie - rodzajem talentu, iskrą Bożą... Nie wiem. Jedno jest pewne - jedni to mają, a drugim tego poskąpiono. Gdyby jednak wszyscy mieli ten dar, czy umielibyśmy odróżnić literaturę "z górnej półki", od tej nastawioną typowo na rozrywkę, a i pozbawioną ponadczasowości?
Raczej nie. Dlatego warto od czasu do czasu sięgnąć po coś ... innego, by porównać i docenić.

Kiedy recenzowałam pierwszą część "Sosnowego dziedzictwa" napisałam, że dam autorce drugą szansę i sięgnę po jej następną powieść, która nosi tytuł "Pensjonat Sosnówka".
Słowa dotrzymałam i dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją krótką recenzję owej książki, która na kilka godzin była dla mnie przewodniczką po świecie stworzonym przez panią Marię Ulatowską.

"Pensjonat Sosnówka" miał szczęście - trafił na dobry moment - brzydki i pochmurny dzień, a z mojej strony zdenerwowanie, które chciałam ukoić za pomocą jakieś miłej i niezobowiązującej lektury, którą czyta się szybko i bez problemów. Dlaczego wybrałam "Pensjonat..." ? Z powodu cudownej okładki! Autorce projektu należą się wielkie brawa, gdyż jest to zdjęcie jakby z moich marzeń. Przywołuje on spokój, rozmarzenie, kojarzy się z wszystkim, co najlepsze.
Jednak środek, czyli sama esencja, niestety nie przekonała mnie, chociaż z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest lepiej niż w części pierwszej. Powieść jest dalej tak słodka..., tak nierzeczywista. Główna bohaterka to uosobienie idealności, a nawet negatywni bohaterowie są mało... negatywni. Jednak najgorsze według mnie są zdrobnienia. Ciągle tylko : "stoliczek", "krzesełko", "Aniulka", "Jacuś", "Tomeczek" etc. , etc.  Litości!

Gdy się jednak wyżaliłam, co do negatywów, mogę stwierdzić, że sama akcja jest w miarę przemyślana, a samą książkę czyta się szybko. W jakiś sposób jednak Sosnówka przywołuje... Może to wynika, z moich marzeń, aby kiedyś również zaszyć się w takim dworku-pensjonacie z dala od wszystkiego i otoczyć się samymi miłymi ludźmi...
Możliwe. 
Wiem, jednak, że pani Ulatowskiej już podziękuję. Druga szansa nie została wykorzystana, a przecież jest tyle książek na świecie czekających na odkrycie...

----
Dziękuję bardzo za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia. Już prawie jestem w formie! Szczególnie, że wczoraj udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy! Wrażenia nie do opisania :-)

17 komentarzy:

  1. Gratuluję zdania egzaminu na prawo jazdy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam w planach, ponieważ pierwsza część mi się spodobała:)). I gratuluję zdania prawka!!!!
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego właśnie już od jakiegoś czasu staram się wystrzegać tego typu książek. Sama zauważyłam w sobie taką zmianę, która dotyczy sposobu w jaki wybieram lektury, pensjonaty nie dostają ode mnie nawet pierwszej szansy, no chyba, że są to książki, które na rynku wydawnczym są już od dłuższego czasu a nadal są dobrze oceniane i ciągle wznawiane. Wtedy stwierdzam, że chyba coś w nich jest i daję im szansę. Na tą książkę jak i jej poprzedniczkę szkoda mi czasu, poza tym okładka mnie również skutecznie zniechęca. A dobre pisarstwo moim zdaniem widać już za pierwszym razem, nie trzeba mu dawać więcej szans bo się broni od pierwszej linijki:)))

    Ps. Elina nie wiem dlaczego, ale odkąd wchodzę na Twojego bloga nie widzę zdjęć, które umieszczasz:/ Wygląda to tak jakby okładka była zrolowana w lewym rogu Twojego posta i widzę tylko cieniutki paseczek wskazujący na to, że tam jest zdjęcie...:(

    Ps.2 Gratulacje zdania prawka! Niestety wiem jaki to stres i jaka to ulga gdy już egzamin za nami i można śmigać:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuję się pod każdym słowem, które napisałaś na temat tej książki (pierwszej części) bo drugą sobie odpuściłam.
    Pozdrawiam i gratuluję zdania egzaminów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję zdania prawka, to wielki sukces :) Co do ksiązki, to czytałam tak skrajne opinie, że zdecydowałam iż przekonam się sama i ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. O książce czytałam rozmaite opinie więc jeszcze sama nie wiem czy mam ochotę ją przeczytać czy też nie ;)

    Gratuluję!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja omijam te wszystkie "pensjonaty", "domy nad jeziorami" szerokim łukiem. Zraziłam się do książek tego typu chyba przez tą ich naiwność,słodkość - właśnie te "Jacusie", "Tomeczki" i "stoliczki" o których piszesz :) Poza tym mam wrażenie, że to tylko powielanie tematu - po sukcesie "Domu nad rozlewiskiem" zaczęło powstawać takich książek wiele, ale niestety ciężko spotkać wśród nich naprawdę interesującą i ciekawie napisaną. Ale okładki za to mają cudowne :))
    Ps Gratuluję zdobycia prawka jazdy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego co widzę, wszyscy, którzy mieli okazję czytać tę powieść narzekają na wyidealizowanie postaci i przesłodzenie. Mnie również to nie ominęło. No cóż, będę musiała odtąd wystrzegać się tego typu ksiażek ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja przeczytałam obie książki pani Ulatowskiej i muszę stwierdzić, że rzeczywiście jest nieco przesłodzona, nie mnie mi osobiście nie przeszkadzało to, ale to naprawdę kwestia gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluję prawka :D a co do książek Marii Ulatowskiej ,to mam podobne zdanie ,co prawda Sosnowego dziedzictwa nie czytałam ,ale Pensjonat Sosnówka również denerwował mnie swoimi nadużywanymi zdrobnieniami i taką sztucznością .Pewnie podobnie jak ty pani Ulatowskiej już podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jak dziewczyny, gratuluję zdanego egzaminu.
    Wracając do książki i autorki.
    Czytałam obydwie części i muszę powiedzieć, że miło spędziłam czas z bohaterami, jednak ta idealistyczna wizja autorki, te zdrobnienia z początku mnie denerwowały, ale z każdą kolejną stroną, przyzwyczajałam się do nich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie czytałam jeszcze tej książki, ale coraz więcej recenzji nie zachęca mnie do 'marnowania' czasu na nią.
    Zdania prawa jazdy ogromnie gratuluję! Sama wiem jak jest ciężko... mam termin na 18 lipca, więc już niedługo. Całe combo egzaminów i wyników, począwszy od tych na studia 15 lipiec, po prawko 18 lipiec i 20 lipca wyniki z FCE. Zobaczymy... ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Serdecznie gratuluję zdania egzaminu :D masz u mnie sacun, bo ja w życiu nie zdam prawka xD

    a na "Pensjonat..." poluję w bibliotekach :D

    OdpowiedzUsuń
  14. To zdanie przekonało mnie, że książki nie należ y( w moim przypadku), przynajmniej w najbliższym czasie czytać: " Jednak najgorsze według mnie są zdrobnienia. Ciągle tylko : "stoliczek", "krzesełko", "Aniulka", "Jacuś", "Tomeczek" etc. , etc. Litości!". Te stwierdzenie stąd, że właśnie zakończyłam rok nauki z Polonistką, która nieustannie mówiła do nas "gadułeńki". Więc dla mnie to byłoby za bardzo meczące, zwłaszcza, że dopiero czerwiec niedawno minął. Co do tych "gadułeńek" nie wytrzymaliśmy z klasą i na naszej ostatniej lekcji powiedzieliśmy jej, że to denerwujące. O dziwno nie była zła i do końca lekcji nie powtórzyła "tego" słowa ;D

    PS. Gratuje zdania egzaminu ;P Ja jak skończę 18, też chcę się za to zabrać jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, razem się ugotowałyśmy :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje gratulacje z powodu zdanego egzaminu, należała Ci się ta mała rozpusta! :)
    Cóż, mój portfel tego nie przeżyje - ubiegałam się o pracę w dwóch miejscach i z żadnego nie dostałam odpowiedzi... :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Całkowicie możliwe, że kiedyś sięgnę- w ramach lekkiej i niezobowiązującej lektury ;).

    Gratuluję i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń