sobota, 18 lutego 2012

Epoka duszy , wiary i intuicji - Romantyzm.

Caspar David Friedrich Mężczyzna i kobieta zapatrzeni w księżyc, ok 1830-1835

Kazimierz Wierzyński "Biblia polska" (fragment)

To nie są wiersze, poematy
I polonezy karmazynów:
To biblia, w której polskie światy
Z ojców przenoszą się na synów.

"Dziady", "Irydion", "Pan Tadeusz"
Lub "Kordian" - policz owe dzieła
I na pokoleń śpiew je przełóż -
Co w nich zagra? - Nie zginęła

Ostatnio naszła mnie refleksja związana ze światem literackim, którą chciałabym z Wami się podzielić. Otóż, całkowicie przypadkiem, zapoznając się z dziełem Zygmunta Krasińskiego  ("Nie-Boska komedia") przeczytałam jego bogatą biografię życia.
Wtedy doszło do mnie, że dokładnie jutro - 19 lutego mija 200 rocznica urodzin poety i dramatopisarza, nazywanego "trzecim wieszczem narodowym".
I wtedy zrozumiałam, że przecież większość społeczeństwa, ba! ,nawet czytelników nie pamięta o tym wydarzeniu, za co zresztą nie krytykuję, bo sama natchnęłam się na tą informację przypadkowo. Chodzi mi bardziej o ukazanie problemu zapominania przez społeczeństwo ważnych, wręcz kluczowych postaci epoki, z której w niezwykle istotnym stopniu wyrośliśmy, że tak powiem - literacko. Chyba, że - owa postać i jej dzieła, nie są ważne, a mówiąc inaczej - zdezaktualizowały się. W takim wypadku zatem, dlaczego w dalszym ciągu mieszczą się na co prawda wielokrotnie i szeroko krytykowanej, ale w obowiązującej  liście lektur szkolnych, która przecież towarzyszy młodemu uczniowi przez kilka lat swojej szkolnej wędrówki?
Co współczesnemu człowiekowi daje "Nie-Boska komedia"? Dodajmy - młodemu współczesnemu człowiekowi, który został niejako "przymuszony" do zapoznania się w tym utworem. Ukazanie okropności rewolucji, ze szczególnym podkreśleniem negatywnych działań rewolucjonistów? Dzisiaj, po 200 latach od narodzin pisarza świat jest inny i oblicza rewolucji w naszym wyobrażeniu są inne. Po co wyciągać na światło dzienne mentalność tamtego, jakże obcego nam - współczesnym, człowieka, który nie pisał utwory ani łatwe w odbiorze, ani szczególnie interesujące?
Chyba, że ujrzymy dramat Krasińskiego z punktu widzenia jego życia - rozdartego pomiędzy silnym wpływem ojca, a własnymi przekonaniami, jako dramat ciągłych pytań o cel, sens i drogę własnych wyborów. Wtedy cały utwór nabiera innego zabarwienia.

Zygmunt Krasiński, chyba już przez "zasiedzenie" zwany "trzecim wieszczem" nie interesuje, nie zachwyca, nie skłania do poszukiwań. Jak to więc jest z naszą literaturą polską epoki romantyzmu? Pięknej epoki serca i uczuć, walki i wiary.
Czy Waszym zdaniem poeci i pisarze tej epoki są już pomnikami kultury, które powinny zostać odesłane tam, gdzie ich miejsce, czyli do muzeum zabytków literackich, a zając się współczesną i aktualną literaturą polską?
A może właśnie powinno stać się inaczej - rozpocząć odkrywanie na nowo, z dumą walczyć o Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, czy właśnie Krasińskiego? Odkrywać go odrzucając wytarte w szkole opinie, zobaczyć w poetach Artystów wierzących w swe wielkie posłannictwo i rolę własnej poezji?

No właśnie - czym jest dla Was Romantyzm?

Caspar David Friedrich Wędrowiec po morzu chmur, 1818