Nie jest prosto odchodzić, zostawiając za sobą wszystko co drogie, choćby tylko na chwilę. Ale jeszcze trudniej jest wracać. Wracać do tego co się kocha - z odrobiną poczucia winy, z niepewnością, ale również z przepełniającą serca nadzieją i siłami, by postało coś nowego. Nowy początek.
Tak właśnie się czuję, gdy publikuję pierwszą recenzję po półtoramiesięcznej przerwie w pisaniu, a przede wszystkim w czytaniu. Czytanie, które było moim drugim życiem spadło z piedestału, gdy zajął je ktoś inny. Ale nie zapomniałam o nim, potrzebowałam tylko przerwy i odpoczynku, aby powrócić z nowymi siłami, pomysłami, z nowymi lekturami.
W tym powrocie towarzyszyła mi książka, która zainteresowała mnie swoim niezwykłym tytułem - "Sekretne życie motyli". Zadawałam sobie tysiące pytań - kim są "motyle"? jak wygląda ich sekretne życie? czy chcę je poznać?
Chciałam. Bardzo.
Przygoda. Któż nie zna nęcącego jej wołania? Każdy z nas pragnie życia ciekawego, pełnego przygód, szalonego i zwycięskiego. O tym także marzy Nora - jedna z bohaterek powieści, która razem z mężem- Alkiem i dwójką swoich przyjaciół - Stefanem i Lizą wybiera się w podróż do odległej Grenlandii, by pomóc w nagraniu filmu dokumentalnego o życiu motyli - podróżników, zdobywców nieznanych szczytów. Jednak ta wyprawa okazuje się tłem o ukazania prawdziwych emocji i uczuć, które kryją się w każdym człowieku.
Autorka książki - Joanna Onoszko, w swoim debiucie literackim porusza tematy trudne, których się nie spodziewałam. Pisze o ambicji, egoizmie, uczuciach. Ale w gruncie rzeczy o ludzkich charakterach i wzajemnych relacjach. O tym, jak każdy z nas wpływa na drugiego człowieka dając, albo odbierając tak wiele. To nie jest prosta opowieść bez morału, autorka postawiła poprzeczkę wysoko mierząc się z takim tematem i już za to należą jej się brawa. Nie przeczę, że powieść ma błędy i niedociągnięcia, bo występują i czasami delikatnie irytują - chociażby to jednostronne przedstawienie jednego z bohaterów, ale ja będę na zawsze pamiętać o "Sekretnym życiu motyli", jako o książce, która towarzyszyła mi w powrocie - pomogła, a nie zniechęciła. Nie chciałabym stawać po niczyjej stronie konfliktów, które narodziły się wraz z postaniem tej powieści. Bo dla mnie ona niosła inne przesłanie, stare jak świat i nadal aktualne - o tym, że stajemy się takimi, jakimi chcemy się stać...
---
Tak, wróciłam już na dobre :) .
Najważniejsze jest to, że jesteś już z nami i już niedługo będę miała okazję przeczytać kolejne Twoje recenzje ;))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jesteś:**
OdpowiedzUsuńTytuł jest intrygujący,ale mimo wszystko książka niespecjalnie mnie przyciąga, więc na razie zrezygnuję z jej lektury:)
Najważniejsze że wróciłaś cała i zdrowa...
OdpowiedzUsuńWitamy z powrotem. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, może kiedyś sięgnę po tą pozycję. :)
Bardzo ciekawa książka. Juz sama okładka przykuła moją uwagę , więc myślę, że jej treść będzie równie irygująca i pełna przygód. Chętnie się o tym osobiście przekonam.
OdpowiedzUsuńwelcome back :D mnie strasznie intryguje tytuł i okładka,więc może sięgnę w przyszłości :D
OdpowiedzUsuńJa też przeczytałam tę książkę, ale jakoś nie mogę się zebrać do napisania recenzji.
OdpowiedzUsuńKażdy czasem potrzebuje oddechu, ale dobrze, że już jesteś :).
Witam i pozdrawiam ;) Mam nadzieję, że już nigdy na tak długo nas nie zostawisz. Co do samej książki... Miałam dostać ją do recenzji, a potem okazało się, że na jej temat jest jakaś sprawa sądowa i mnie ominęło :}
OdpowiedzUsuńCudownie że jesteś na powrót i cieszysz myśli pięknym językiem i ciekawymi spostrzeżeniami na temat nowych książek. Już zaczynałem się martwić co się z Tobą dzieje. Komentarz piszę z komórki a przerwy u mnie też zbyt długo trwają:-)ale będzie lepiej. Pozdrawiam spod stop Ochodzitej :) pięknym językiem i ciekawymi spostrzeżeniami na temat nowych książek. Już zaczynałem się martwić co się z Tobą dzieje. Komentarz piszę z komórki a przerwy u mnie też zbyt długo trwają:-)ale będzie lepiej. Pozdrawiam spod stop Ochodzitej :)
OdpowiedzUsuńTęskniłam :)
OdpowiedzUsuńPrzesłanie tej książki jest moim mottem życiowym :)
Bo w nic nie wierze bardziej niż w siłę ludzkiego charakteru :)
Zapraszam do udziału w konkursie: http://zaczytanieblog.blogspot.com/2011/09/konkurs-22011.html
OdpowiedzUsuńO proszę! Wielki powrót :D Długo Cię nie było :)
OdpowiedzUsuńA co do książki to... czemu nie? :)
Czas jest tylko chwilą, bez względu na jego długość w istocie, ale i ta chwila może być przepełniona tęsknotą i gorącym pragnieniem słów, które stały się bliskie... Cieszę się, że już jesteś, ogromnie się uradowałam gdy w gąszczu nowości blogowych znalazłam Twoje miejsce. Przez jakiś czas cyklicznie sprawdzałam, czy nie pominęłam, żadnej z Twoich notek, ale oto jesteś, nareszcie! Motyle symbolizują dla mnie wiele i odnosząc się do moich poprzednich słów, również chwile. Kruchość, ulotność i piękno...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi zaś o książkę to muszę przeczytać. Sama jestem ciekawa kim są motyle, bo bardzo chcę je poznać;)
Czytałam o kontrowersjach, które książka wzbudziła - odebrano nagrodę pierwowzorom bohaterów.
OdpowiedzUsuń